Wraz z rosnącą liczbą inwestycji, rosną też jednak długi samorządów. Szacuje się, że długi samorządów przyrastają w tempie 40 proc. rocznie i mogą już stanowić 10-15 proc. PKB.
Samorządy zadłużają się na potegę, a włodarze gmin nie oglądając się za siebie prześcigają się w pomysłach inwestycyjnych. Przyjete przez rządy polskie plany inwestycyjne na lata 2007/13, wymusiły na samorządach zaciaganie kredytów. Bo jeżeli samorządy chciały wykorzystać środki unijne chociażby z programu MRPO, na budowę infarstruktury drogowej, chodników, remonty szkół musiały zaciągać kredyty. Nikt wtedy nie pytał, co się wydarzy kiedy unijne pieniądze się skończą, a samorządy będą musiały spłacać zaciągniete długi. Temat zwiazany z długami samorządów równiez mało był obecny podczas kampani w ubiegłorocznych wyborach samorządów. Pomysłów na spłatę długów jest kilka. Od tych najbardziej skrajnych, poprzez te mniej restrykcyjne, aż do tych, które mówią, że tak naprawdę można się zadłużać bez końca, bo wszystkie samorządy są na tej samej ścieżce kredytowej. O zdanie w tej kwestii zapytaliśmy samorządowców i politykó. Poseł Wiesław Janczyk przedstawił pomysł, który może być dobrym rozwiązaniem na rosnące długi samorządów. – Należy umożliwić gminom konsolidację zadłużenia i zlikwidować bariery w tym względzie – mówi Wiesław Janczyk. Jest to jego zdaniem najlepsza droga do ograniczenia kosztów obsługi zadłużenia w samorządach. Dla znacznej części z nich otworzy to drogę do wykorzystania jeszcze środków Unii na inwestycje.– Każdy, kto inwestuje musi zaciągac kredyty, inaczej się nie rozwija i de facto się cofa w rozwoju – dodaje Jan Puchała, Starosta Limanowski.