27 września gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz Limanowskiego Klubu Literackiego, już po raz kolejny, była poetka Danuta Sułkowska.
Jest ona uznaną i cenioną, szczególnie w regionie sądeckim, poetką. Nie tylko tworzy poezję (na wysokim i wysublimowanym poziomie), ale i ją upowszechnia – m.in. współorganizując konkursy poetyckie. Pisze także prozy. Podczas tego spotkania autorskiego promowała przede wszystkim swój ostatnio wydany tom poezji pt. Rzeka.
Autorkę zebranym gościom zaprezentowała i powitała wszystkich dyrektor biblioteki. Następnie mikrofon trafił do rąk Sylwii Zelek, utalentowanej nastoletniej wokalistki.
Sylwia, przy akompaniamencie fortepianu obsługiwanego przez Włodzimierza Karaczyna od strony muzycznej ubogaciła to poetyckie spotkanie. Ma ta 19-letnia dopiero dziewczyna wszystko, by zrobić jakąś karierę muzyczną: fajny, „twardy” i lekko chropowaty głos, z którym już potrafi zrobić dużo. Do tego odpowiednią prezencję. No i urodę. Ponadto widać, że śpiewanie sprawia jej przyjemność, bo wykonuje swoje utwory (czy raczej swoje interpretacje utworów innych artystów) z błyskiem w oku i uśmiechem na ustach. Jej występy spodobały się wszystkim zebranym, a nagrodą były rzęsiste brawa.
Następnie głos zabrała Danuta Sułkowska. Wyraziła wdzięczność zebranym za znalezienie czasu i pojawienie się na spotkaniu z nią i jej twórczością. W gronie tym znaleźli się też jej najbliżsi. Opowiedziała ogólnie o swojej twórczości, skupiając się na tomie Rzeka i jej motywie przewodnim (tytuł nie jest tu przypadkiem). Obiecała zebranym, że wszyscy zainteresowani tym wydawnictwem po spotkaniu otrzymają je od niej w prezencie (i tak też w istocie było). Zaprezentowała też kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt, swoich utworów, które – trzeba przyznać – spodobały się zebranemu audytorium, a co najmniej poruszyło je jakoś. Efektem tego była dość żywa dyskusja. Dotyczyła m.in. różnic w percepcji między tekstem poetyckim czytanym a słuchanym w wykonaniu osoby trzeciej. – Na mnie duże wrażenie robi pewna plastyczność konstrukcji narracji pani wierszy. Słuchając w pani wykonaniu prezentacje tych tekstów które zawiera „Rzeka” ma się wrażenie pewnej dwoistości: jedne teksty brzmią jak małe formy prozatorskie; krótkie ale konsekwentne w narracji historie czy obrazki. Natomiast inne, gdy się ich wysłuchuje, dają od razu wyczuwać się jako teksty typowo poetyckie. To ciekawe i stanowiące zarazem, w moim mniemaniu, kolejny plus i atut tego tomu. – podkreślał jeden z słuchaczy. Pytano także poetkę o motyw przewodni tego tomu (woda, rzeka, płynący strumień): czy był on z góry założony i teksty składające się na wydawnictwo wokół niego były budowane – czy też było odwrotnie i wszystko „wyszło w praniu”. Okazało się, że ta pierwsza opcja miała miejsce. Inne pytania i dyskusje przeniosły się już w kuluary. Autorka dyskutowała z zainteresowanymi, rozdawała egzemplarze swojej poezji, a na nich dedykacje i autografy.
Fajne, trochę kameralne, ale ciepłe – jak to wtorkowe popołudnie – spotkanie.
Danuta Sułkowska Pisze wiersze oraz mniejsze i większe formy prozatorskie, m.in. opowiadania, recenzje, artykuły publicystyczne. Jest inicjatorką i współorganizatorką ogólnopolskich konkursów poetyckich: „O Wawrzyn Sądecczyzny” oraz „Stary Sącz. Witraż poetycki”; redaktor almanachów pokonkursowych. Publikuje m.in. w Akancie, Gazecie Kulturalnej, Roczniku Sądeckim, Almanachu Sądeckim. Należy do Związku Literatów Polskich i Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego. Mieszka w Starym Sączu.
Publikacje książkowe:
Czas poezji (1997), Ludzie i wiatr (1999), Dojrzewa światło dnia (2003), Olśnienia, tudzież osobiste wycieczki pod adresem bliźniego mego (2004), Za klauzurą. Starosądecki klasztor Klarysek od założenia do współczesności (2006), Rzeka (2010)
(…) W poezji Sułkowskiej, prócz uniwersalnych, siostrzanych metafor – wody, rzeki, drogi, pojawiają się inne żywioły, a mianowicie słońce z przenikającymi cielesność życia promieniami, wiatr przypominający kapłana ceremonii, a nawet guru, który uczy dialektyki życia w upływającym wokół nas świecie oraz kamienie, głazy i góry symbolizujące żywioł ziemi, stawiający opór wszystkiemu temu, co płynne i ulotne. Poetka przysłuchuje się z uwagą tym dialogom, które żywioły toczą między sobą i próbuje z nimi wchodzić w istotne rozmowy, by wraz z nimi docierać do jądra mądrości, którą przekazuje w dyskursie kolejnych swoich wierszy. – profesor Ignacy S. Fiut w posłowiu tomu „Rzeka”.