Rynek w Mszanie Dolnej jak na razie wątpliwą wizytówką miasta

Ma być wizytówką miasta. Na razie nie będzie. W przeddzień Święta Niepodległości wykonawca rynku w Mszanie Dolnej w "pośpiechu" zdemontował założone wcześniej płyty piaskowca. Okazało się, że były one wadliwe.

Ok. 25 pracowników firmy pracującej nad odnową rynku w niecałe 2 godz uwinęła się pod osłoną nocy zwijając ten materiał. Jako mieszkaniec MD chciałbym wiedzieć dlaczego taka sytuacja miała miejsce i kto ponosi odpowiedzialność za wstrzymanie i niejako cofnięcie pracPodobnej treści maili do naszej redakcji nadesłano kilka. Postanowiliśmy sprawę wyjaśnić, licząć na to, że nam się uda. I rzeczywiście. Tadeusz Filipiak przyznaje w rozmowie z nami, że wykonawca zdjął płyty z piskowca, z których został mszański rynek wyłożony. – Nie mamy się czym martwić, bo miasto nic na tym nie straci – komentuje medialną burzę wokół rynku Burmistrz Filipiak. – Nie chcę być rzecznikiem firmy Janda, która zajmuje się pracami rewitalizacyjnymi w naszym mieście, w tym również i rynku. Trzeba by jego zapytać dlaczego zdjął płyty piaskowca. Pytaliśmy, ale w siedzibie firmy Janda, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nikt również nie chciał sprawy skomentować przed kamerą. Mieszkańcy w Mszanie Dolnej również przed kamerą nie chcieli się nam wypowiedzieć. Mówią poza nią, że płyty na rynku zaczęły się łuszczyć w momencie, kiedy temperatura spadła poniżej zera. Nieoficjalnie wiadomo, że płyty piaskowca użyte do położenia płyty, były wadliwe. Nie pochodziły one również z kopalni „Radków”, która pierwotnie miałaby być dostarczycielem surowca do prac rewitalizacyjnych rynku w mieście. Zapewne wszystkich dziwi fakt, że wykonawca zamawiając „kluczowy” surowiec, który będzie wykorzystywany  jako nawierzchnia nie sprawdził wiarygodności swojego dostawcy. Chyba, że chciał na tej inwestycji dodatkowo zaoszczędzić.

 

Zobacz również