Po zaciętym meczu MGKS Mszanka pokonała na własnym parkiecie lidera IV ligi siatkówki LKS Bobowa 3-2. W decydującym secie – tie-breaku gospodarze zwyciężyli 18-16. Była to dziesiąta z rzędu wygrana siatkarzy z Mszany w sezonie.
aku i w końcowym rozrachunku przegrywają 25:20. Trzeciego seta MGKS zaczyna fatalnie. Po własnych błędach goście odskakują na 8 punktów. W tym momencie następuje zmiana na rozegraniu. Kilka ładnych akcji i Mszanka odrabia straty. Na tablicy pojawia się wynik 21:19 dla gości. Tylko dwa punkty przewagi. Niestety gospodarze nie potrafią doprowadzić do remisu i przegrywają 3 partię 25:21. W tym momencie MGKS jeśli myślał o dziesiątym zwycięstwie z rzędu musiał najpierw wygrać 4 odsłonę. Na twarzach zawodników widać ogromną złość i głód gry. MSZANKA wychodzi na parkiet odrodzona. Po kapitalnych zagrywkach Mateusza Fifańskiego na tablicy widnieje wynik 6:0. Kibice już w głowach myślą o tie-breaku. Jednak tego seta trzeba wygrać. Końcówka nerwowa goście odrabiają straty. Jednak nie mogło być inaczej MSZANKA triumfuje wygrywając zdecydowanie 25:20. W tie-breaku, po pasjonującej końcówce, gospodarze zwyciężają 18-16. –
Jestem szczęśliwy – mówił po meczu Artur Żaba, trener siatkarzy z Mszany. – Zagraliśmy dobre zawody. Rywal naprawdę solidny. Dzisiaj po raz kolejny przeżyłem chwile których nie zapomnę do końca życia. Dziękuję swoim „wojownikom” z drużyny.