Józef Budacz, założyciel i redaktor naczelny Telewizji TV 28, opowiada o swoim pomyśle w rozmowie z Jerzym Bogaczem. Wywiad ukazał się w najnowszym numerze "Alamanachu Ziemi Limanowskiej". Jego treść prezentujemy poniżej.
– Jak i kiedy narodziła się Limanowska Telewizja Internetowa TV28?
– Podczas studiów z zakresu Multimediów i Komunikacji Społecznej na Wydziale Humanistycznym Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz po stażu w krakowskim ośrodku telewizyjnym doszedłem do wniosku, że o pracę nie będzie łatwo. Ta sytuacja oraz wcześniejsze moje obserwacje dotyczące działalności mediów lokalnych w Norwegii, skłoniły mnie do tego, aby rozpocząć działalność na własny rachunek. Taki był początek Limanowskiej Telewizji Internetowej TV28. Startowaliśmy w dniu, o którym trudno zapomnieć. Nasz pierwszy materiał przygotowaliśmy w Łostówce, 10 kwietnia 2010 roku – w dniu katastrofy smoleńskiej.
– Wiele osób zastanawia się skąd taka nazwa, co oznacza tajemnicza liczba 28?
– Pół żartem można by powiedzieć, że pracujemy 28 godzin na dobę. Naprawdę jednak tajemnicze 28 w nazwie naszej telewizji pochodzi od numeru drogi krajowej, która przebiega także przez Limanową. Chcielibyśmy, by w przyszłości TV28 objęła swym zasięgiem tereny położone przy tej właśnie drodze, nawet poza granicami naszego powiatu. Podejmowaliśmy takie próby.
– Czy TV28 to marka już znana, popularna i rozpoznawalna?
– Różnie z tym bywa. Mimo, że działamy już prawie półtora roku spotykamy osoby, które sądzą, że to telewizja krakowska, inni, że lokalna ale samorządowa. Myślę jednak, że czas pracuje na naszą korzyść i niedługo będziemy mieli coraz więcej widzów świadomych tego, że TV28 to medium lokalne, prywatne i niezależne.
– Ilu macie obecnie widzów? Czy da się to w miarę dokładnie policzyć?
Średnio ogląda nas 2-3 tysiące osób dziennie, ale gdy na bieżąco podawaliśmy wyniki wyborów samorządowych liczba wejść wzrastała do 5 tysięcy. Aktualność przyciąga widzów.
– TV28 to przedsięwzięcie komercyjne, telewizja z misją, okazja do zrealizowania własnych marzeń, czy sposób na życie?
– Działalność telewizji kosztuje, więc musimy na nią zarobić, umieszczając reklamy, a ostatnio realizując filmy na zlecenie.
W działalności mediów lokalnych ogromną rolę odgrywa jednak pasja, z jaką przystępuje się do pracy. Obecnie nasza praca tworzy siedem osób. Cała technika to dwie kamery i stacja do montażu.
Mamy także swoją misję. Jest nią tworzenie platformy informacyjnej integrującej lokalną społeczność. Staramy się, by nasze programy były obiektywne; unikamy ocen i komentarzy.
By przygotować atrakcyjny program, konieczna jest stała filmowa rejestracja wydarzeń, ciekawych inicjatyw, utrwalenie sylwetek ludzi. Widzowie oglądają to wszystko w bardzo zwięzłych formach; informacja trwa zazwyczaj do 90 sekund, reportaż 4-5 minut, ale materiału mamy oczywiście znacznie więcej. Dzięki temu powstaje bogate lokalne archiwum filmowe, z którego można będzie w przyszłości skorzystać dla różnych celów. Obecnie zgromadziliśmy już ponad 900 tematów. Tworzenie takiej dokumentacji to – poza funkcją informacyjną – ważna rola lokalnej telewizji.
Rozmowę przeprowadził Jerzy Bogacz, redaktor naczelny „Almanachu Ziemi Limanowskiej”
(Źródło: Almanach Ziemi Limanowskiej, nr. 44, rok XIII, wiosna 2012)