Mszana Dolna. Działka "pod pompą" wywołała burzę

Mszana Dolna. Działka "pod pompą" wywołała burzę

Ulica Starowiejska w Mszanie Dolnej. Kilka dni temu rozpoczęła tam budowa. W końcu lat sześćdziesiątych mieścił się w tym miejscu niewielki budynek. Jego właściciel miał zakład fotograficzny. Teren ten zwany przez mieszkańców "pod pompą" należał do PKP. Po roku ’89 zakładu fotograficznego już nie było. Lokal był dzierżawiony.

Jego właściciel wystąpił o uregulowanie stanu prawnego nieruchomości przez tzw zasiedzenie. Teraz mieszkańcy widzą, że pod ich nosem powstaje budynek, w którym nic nie wiedzą. Nie mają również wiedzy, co będzie się w nim znajdowało zwrócili się do naszej redakcji o wyjasnienie tej sprawy. – Inwestor wystąpił do Wydziału Architektury i Budownictwa o pozwolenie na budowę i takie uzyskał – wyjaśnia Waldemar Wojtas, asystent d/s kontaktów z mediami Starostwa Powiatowego w Limanowej.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy ma tam powstać niewielki budynek jednokondygnacyjny. Ma być w nim prowadzona działalność usługowa, bo taką przewiduje plan zagospodarowania przestyrzeenngo – mówi z kolei Tadeusz Filipiak, Burmistrz Mszany Dolnej.

Inwestorem jest mieszkaniec Poręby Wielkiej, syn właściciela zakładu fotograficznego. To też nieoficjalna informacja.

Dlatego mieszkańców Mszany Dolnej niepokoi brak jakichkolwiek informacji na ten temat. A także są zdumieni faktem braku zainteresowania dwoma działkami ze strony urzedu miasta i spółdzielni mieszkaniowej. Burmistrz Mszany Dolnej nie dopatruje się tutaj, ze strony miasta niezaradności. Miasto jest zainteresowane, ale inną działką. – W 2009 roku zwróciliśmy się o uregulowanie stanu prawnego innej działki należącej do PKP. Mam nadzieję, że działka ta będzie wkrótce własnością miasta. 

Również spółdzielnia mieszkaniowa im Władysałwa Orkana nie była zainteresowana tymi działkami, gdzie dzis inwestor rozpoczął budowę. Prezes spółdzielni pytany przez nas o tę sprawę był w ogóle zdziwony zadanym pytaniem. Stwierdził lakonicznie, że spółdzielnia nie miała interesu aby starać się o ten teren.

Tadeusz Filipiak dodaje, że nie bradzo rozumie cel nakręcania tego tematu. – Inwestor ma pozwolenie na budowę, ma plan, ma również pieniądze. Także dziwię się głosom, które mówią o tym, że w tym tamacie powinny być prowadzone konsultacje społeczne. Zastanawiam się również z kim by je należało przeprowadzić.

Zobacz również