Od wielu już lat Justyna Kowalczyk jako bazę na jedno z letnich zgrupowań wybiera estoński ośrodek Otepaeae. W tym roku spędza tam trzy lipcowe tygodnie. Tradycyjnie upływają one mistrzyni olimpijskiej na ciężkich treningach, o czym opowiada jej szkoleniowiec Aleksander Wierietielny.
– Zgrupowanie w Otepaeae przebiega bez żadnych problemów?
– Tak, nie mamy na szczęście żadnych problemów. Mamy tu wszystko co potrzebne, pogoda dopisuje, więc możemy wykonywać założony plan treningowy. Justyna ćwiczy na nartorolkach, uprawia cross, jeździ na rowerze, są też zajęcia na siłowni. Mamy tu urozmaicone trasy i świetne warunki do każdego typu treningu.
– Jakie najtrudniejsze ćwiczenie w czasie pobytu w Otepaeae wykonuje Justyna Kowalczyk?
– Cross z imitacją skakaną czyli imitacją kroku klasycznego z biegu na nartach. To jedno z najtrudniejszych i najcięższych zajęć treningowych dla biegaczy narciarskich w czasie letnich przygotowań. 400 -500 metrów i trzeba to pokonać skokami. Jest to ćwiczenie o bardzo wysokiej intensywności, wykonywane na bardzo wysokim tętnie.
– Z Estonii pochodzą serwismeni w waszej grupie: Are Mets i Peep Koidu, czy pomagają w czasie zgrupowanie w Otepaeae i czy na tym etapie przygotowań mają oni sporo pracy?
– Zdecydowanie nie narzekają na brak zajęć. Are przygotowuje nam narty, które zabierzemy ze sobą na zgrupowanie w Nowej Zelandii. Planujemy zabrać jedenaście par i trzeba je starannie dobrać i przygotować. Poza tym ma też dużo zajęć z przygotowaniem sprzętu, który używamy do treningów w Otepaeae. O nartorolki i rowery także przecież trzeba dbać. Czyścić, smarować, zmieniać kółka jeżeli zajdzie taka potrzeba.
Źródło: justyna-kowalczyk.pl