Justyna Kowalczyk w czwartek była w domu Marcina Sporka. Maluch wczoraj wrócił ze szpitala w Krakowie do swojego domu w Tymbarku. Było wesoło, a momentami zabawnie.
Rodzina Sporków z niecierpliwością i zaciekawieniem czekała na Justynę Kowalczyk. Okazało się, że mistrzyni jest najzwyczajniej sympatyczną osobą, która zachowuje się jak każdy z nas. – Chciałem bardzo podziękować Pani Justynie, że znalazła czas, aby nas odwiedzić – mówił wzruszony Tomasz Sporek, tata chorego na nowotwór Marcinka z Tymbarku.
Wizyta Justyny Kowalczyk u rodziców Marcinka była możliwa dzięki Limanowskiej Akcji Charytatywnej. Teresa Zabramny – szefowa stowarzyszenia nawiązała kontakt z bratem Justyny Kowalczyk, który opowiedział historię Marcinka. Nie trzeba było długo czekać na odzew narciarki z Kasiny Wielkiej.
– Wiem, że rodzice potrzebują wsparcia i pomocy finansowej dlatego swoją osobą i wizytą chciałbym pomóc i wesprzeć akcję zbiórki pieniędzy dla Marcinka – mówi Justyna Kowalczyk.
Tego samego zdania jest Leszek Chojnacki, który pomaga rodzicom Marcinka. Przez kilka lat toczy nierówną walkę z nowotworem. Rak został wykryty u jego syna. Wierzy, że nagłośnienie tej akcji poprzez osobę Justyny Kowalczyk pomoże zebrać pieniądze potrzebne na przeprowadzenie terapii Marcinka.
Niestety jak dowiedzieli się zaledwie wczoraj rodzice Marcinka Sporka, kwota, którą muszą zebrać jest większa niż pierwotnie zakładali. Teraz już potrzebują 120 tysięcy Euro.