Od 1 października busy ,które odjeżdżały z ulicy Targowej miały przenieść się na dworzec należący do firmy PKS Pasyk & Gawron. Tak się jednak nie stało. Przewoźnicy nie zgadzają się na warunki umowy zaproponowanej przez miasto.
Dwoje przewoźników zgodziło się na warunki umowy zaproponowane przez władze miasta. Trójka nie chciała podpisać umowy, bo uważają, że w każdej chwili może ona zostać zerwana lub jej zapisy mogę ulec zmianie.
– Każdą umowę można zerwać. Nie mamy gwarancji ani zapewnień czy w nastęnych latach będzie ona dotrzymana – mówi Bogumił Pietrucha z frimy MAXBUS.
– Właściciel dworca jest również przewoźnikiem, tak jak my, więc nie chcemy korzystać z dworca, który jest dla nas konkurencją – dodaje z kolei Tomasz Michalak z firmy MASTERPOL.
Władysła Bieda, burmistrz Limanowej nie zgadza się z argumentami przewoźników. Zapewnia, że miasto tutaj zadbało zarówno o interes pasażerów jak i samych przewoźników. Za wjazd na dworzec przewoźnicy płacą symboliczną złotówkę. Tylko 1/10 trafia do kieszeni miasta. Pieniądze te są przeznaczone na utrzymanie czystosci na dworcu.
– Umowa dzierżawy z właściecielm dworca jest podpisana na okres 40 lat. Stąd też, to przewoźnicy z miastem, a nie z właścicielem dworca podpisują umowy. Chcemy uporządkować komunikację zbiorową w mieście tak aby wszystkim ułatwić życie.
Przewoźnicy, którzy nie zgodzili się na parkowanie na wspólnym dworcu autobusowym przenieśli się na ulicę Zygmunta Augusta. Tam mają swój przystanek docelowy jak i początkowy.
Od nowego roku również ze wspólnego dworca mają wyjeżdżać pozostałe busy zlokalizowane przy ulicy Kilińskiego i na małym rynku. Docelowo również Władysław Bieda chciałby aby postój taksówek również przenieść w okolice dworca, a konkretnie na ulicę Kopernika.