– Co Wy myślicie, że jestem złodziejem? Tak Tadeusz Filipiak skomentował postawę pięciorga radnych, którzy wstrzymali się od głosowania nad poprawkami do budżetu.
Nerwy i emocje poniosły burmistrza miasta Tadeusza Filipiaka, który nie mógł zrozumieć postawy pięciorga radnych wstrzymujących się od głosowania nad poprawkami do budżetu. Chodziło m.in. o przeznaczenie środków z budżetu miasta na roboty budowlane na os. Bołdony i ul. Leśnej. Tu miasto otrzymało na ten cel ponad milion złotych od wojewody.
– Nie rozumiem kompletnie tej postawy – mówił rozgoryczony po głosowaniu Tadeusz Filipiak. – Co Wy myślicie, że jestem złodziejem, że chcę te pieniądze przejeść? Przeciez gdyby nie ta „9”-tka radnych nie moglibyśmy wszcząc prcedury przetargowej.
O dobrze pojętym interesie miasta mówili również Ci radni, którzy od głosu się wstrzymali. Nie chcieli do kamery się jednak wypowiadać. Podczas sesji mówili, że to nie pierwsza taka sytuacja kiedy Tadeusz Filipiak w ostatniej chwili do porządku obrad wprowadza punkt dotyczący zmian w budżecie. Nie są traktowani w ten sposób poważnie.
Emocji również nie brakowało przy złożeniu przez pięcioro radnych wniosku dotyczącego płatności przez mieszkańców Mszany za śmieci. Z 9-ciu złotych proponowanych w podjętej uchwale do ok. 3 złotych proponowanych przez wnioskodawców.
– Myślę, że burmistrz radnych przekonał – powiedział dla nas Adame Malec, Przewodniczący Rady Miasta. To nie pierwsza taka sytuacja kiedy znów na sesji miejskiej w Mszanie Dolnej zawrzało. Adam Malec pytany przez nas skąd tyle nerwowości i braku porozumienia – stwierdził. – Być może Ci radni, którzy złożyli na moje ręcę pismo dotyczące śmieci, są prze „kogoś” sterowani.
Sytuacja była tak napięta, że przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska Jacek Wardyński złożył wniosek o rezygnację z jej przewodniczenia. Na następnej sesji radni mają zająć się wspomnianym wnioskiem.