W przeddzień ogłoszenia wyniku prawyborów na szefa Platformy Obywatelskiej, kontrkandydat Donalda Tuska, były już minister sprawiedliwości Jarosław Gowin odwiedził Limanową gdzie spotkał się z Janem Puchałą, starostą limanowskim.
– Wizyta Jarosława Gowina miała charakter prywatny i dlatego też nie ma żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie – mówi nam w rozmowie telefonicznej Jan Puchała. – Spotkanie z Panem Gowinem było planowane w czasie gdy byłem w ministerstwie lobbować za utrzymaniem sadu w Limanowej. Umówiliśmy się wtedy z ministrem Gowinem na rewizytę. Nie dorabiałbym tutaj żadnej polityki – dodaje starosta limanowski.
Nie da się jednak ukryć, że Jarosław Gowin nie mając zaplecza politycznego, a będąc już praktycznie jedną nogą poza PO szuka sprzymierzeńców wśród samorządowców. Przy ich wsparciu może uda się mu stworzyć ugrupowanie, które pokusi się o dobry wynik w wyborach chociażby do sejmiku. – Pomysł ten wydaje się zbyt śmiałym – komentuje taki pomysł Jarosława Gowina na polityczną przyszłość Grzegorz Biedroń, szef klubu radnych PiS w sejmiku małopolskim.
– Teraz gdy w wyborach samorządowych do rad miejskich czy gminnych tworzone są okręgi jednomandatowe pomysł zaangażowanie samorządowców w wielką politykę jest z góry skazany na przegraną. Samorządowcy będą stronić od partyjnej polityki, bo ta zaprowadzi ich może na manowce.
Poza tym pamiętajmy, że scena polityczna jest już ukształtowana i nie wiem czy jest w niej miejsce na partię Jarosława Gowina.
Podobnie uważa Tadeusz Patalita, szef powiatowej PO. – Cieszę się, że ministra Gowina interesują sprawy naszego regionu. Cieszę się również, że Panu Staroście bliżej jest do PO jak PiS.
Wyniki wyborów zaprezentowano podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie. Frekwencja wyniosła 51,12 proc. Donald Tusk zdobył 80 proc. głosów członków PO, a Jarosław Gowin – 20 proc.