Ten parafialny należy do parafii, komunalny ma zarządcę. O ile w tym drugim przypadku sprawa wydaje się być jasna, to jeżeli chodzi o cmentarze parafialne wielu proboszczów nie chce wejść w obowiązujący od 1 lipca system gospodarowania odpadami.
Tak np. jest w gminie Mszana Dolna. Na sesji Rady Gminy o takiej sytuacji radnych poinformował Bolesław Żaba, wójt Gminy.
– Będziemy coś musieli z tą sprawa zrobić, bo wielu proboszczów w naszej gminie nie chce być objętym naszym systemem. Dla wielu parafii, które zarządzają cmentarzami, to spory kłopot i wydatek.
Najwięcej śmieci na cmentarzach powstaje w okresie związanym ze świętem zmarłych. Są to najczęściej kwiaty – żywe i sztuczne, stroiki, wieńce, świeczki, znicze. Najczęściej lądują one w przycmentarnych kontenerach.
– Będzie trzeba podjąć uchwałę, która ten stan rzeczy ureguluje. Wielu proboszczów chce zawierać własne umowy z firmami odbierającymi śmieci. Jak mówią koszty będą wtedy dużo mniejsze – dodaje Bolesław Żaba.
Problem rzeczywiście istnieje i to nie tylko w naszym regionie. Większość rad gmin ustaliła w swoich cennikach limit, ile śmieci powstaje miesięcznie przy pojedynczym “miejscu grzebalnym”. Zarządca cmentarza ma w ciągu miesiąca poinformować urząd, ile ma u siebie grobów, a gmina naliczy mu stosowną opłatę. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Na razie tego nie wie nikt. Bo nowych przepisów i samej ustawy śmieciowej ciągle się uczymy.
Fot.: archTV28