Turysta postawił na nogi służby ratownicze, bo samolot…spadł na ziemię

Turysta postawił na nogi służby ratownicze, bo samolot…spadł na ziemię

Dwusilnikowy samolot nisko przelatujący nad masywem Ćwilina widział turysta z Krakowa. O tym fakcie poinformował policję. Informacja ta postawiła na nogi inne służby ratownicze: pogotowie, straż pożarną, GOPR, a nawet pogotowie lotnicze.

Turysta z Krakowa widział nisko przelatujący samolot nad Ćwilinem wędrując po Lubogoszczu. – Z mojej perspektywy wydawało się, że on spadł na ziemię – mówił tuż po zakończeniu akcji poszukiwawczej 42-letni mieszkaniec Krakowa.

Zadzwonił natychmiast na numer alarmowy „112”. O 13.35 informacją tą postawił na nogi wszystkie możliwe służby ratownicze, które wyruszyły do akcji. A ta była prowadzona zarówno na ziemi jak i w powietrzu. Masyw Ćwilina patrolował helikopter pogotowia lotniczego, który kilkukrotnie spenetrował nie tylko sam Ćwilin, ale i szczyty Beskidu Wyspowego z nim sąsiadujące.

W końcu po 1,5 godzinnej akcji w powietrzu helikopter wylądował. Pracownicy pogotowia lotniczego chcieli zweryfikować informację turysty na temat miejsca „lądowania” samolotu. Po okazaniu mu również zdjęć samolotu, który widział okazało się, że jest to wojskowa CASA, która prawdopodobnie miała lot ćwiczebny nad „beskidzkim” niebem.

– Gdyby nie helikopter, który przeczesywał masyw Ćwilina, to trudno byłoby tak naprawdę szybko zweryfikować tą informację tego turysty i stwierdzić czy ona jest prawdziwa czy nie – mówił tuż po odwołaniu akcji poszukiwawczej Grzegorz Janczy, Komendant KPPSP w Limanowej. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

Policjanci zbadali turystę na zawartość alkoholu we krwi. Okazało sie, że miał on 1,9 promila.

 

Zobacz również