Mimo, że pogoda zachęca zarówno do kupowania jak i sprzedawania, to nowo oddane niecałe 3 tygodnie temu do użytku miejskie targowisko w Mszanie Dolnej świeci pustkami.
Wtorek, to dzień targowy w Mszanie Dolnej. Sprawdziliśmy jak funkcjonuje miejskie targowisko, które zostało oddane do użytku 30 października. Choć listopadowa pogoda nie powinna nastrajać do spacerowania, to 19 listopada jest wyjątkowym dniem, choć jest kilka stopni powyżej przysłowiowego „0”. Naprawdę jest przyjemnie, bo przede wszystkim świeci słońce.
Zapytaliśmy sprzedających i oferujących warzywa i owoce dlaczego targowisko świeci pustkami, bo tych, którzy korzystają z nowych stoisk jest jak na lekarstwo. – Trochę tu jakoś na dziwnie i klienci się jeszcze nie przyzwyczaili – odpowiadają. Kilka metrów dalej na „zrewitalizowanym” parkingu tłok. Nie ma gdzie igły włożyć. Stragan „obija” się o stragan. – Póki pogoda jest i nie pada deszcz, to bardziej podoba nam się to miejsce – odpowiada Pani Ania, która regularnie w każdy wtorek handluje w Mszanie Dolnej odzieżą. Jak będzie gorsza pogoda, to będziemy musieli się pod te „tytany” przenieść. Pytam dlaczego „musieli”. – Jakoś nam, to miejsce wydaje się być obce. Może to przyzwyczajenie…
– Mało jest miejsca wkoło tych stołów. Towar trzeba „targać” z samochodu i dźwigać kilka metrów dalej. Chciałoby się mieć wszystko pod nosem, tak jak jest tutaj. Mam za sobą samochód otwieram drzwi. Jak klient chce, to szukam mu garnituru w innym rozmiarze – opowiada o swoim handlu Pan Jacek z Krakowa.
– Może gdy ściśnie mróz i sypnie śniegiem, to się pod ten „tytan” przeniosę – żartuje Pan Jacek. Póki, co to miejsce mi bardziej odpowiada.