Mszana Dolna. Pan "chlapie". Koniec wycieczek na sesję. To jest targowica!

Mszana Dolna. Pan "chlapie". Koniec wycieczek na sesję. To jest targowica!

Obrady sesji gminy Mszana Dolna coraz częściej przypominają wiece. Powód? Na sesję przychodzą mieszkańcy, którzy „paraliżują” jej obrady. Nie inaczej było na ostatniej sesji.

Sesje Rady Gminy Mszana Dolna, jak do tej pory odbywały się bez większych zakłóceń. Najpierw protokół sesji, porządek obrad i sprawozdanie wójta. Te punkty zazwyczaj udaje się przeprowadzić bez zakłóceń. Gdy jednak mają zabrać głos zaproszone osoby i goście, to powstaje dylemat. O ile zaproszeni maja ten przywilej podzielić się swoimi refleksjami, o tyle goście, którzy są „nieproszonymi” już nie. O tym czy zabierają głos na sesji decydują radni. Jedni śmiało inni jakby z obaw podnoszą rękę do góry z akceptacja na „TAK” – obawiają się pstryknięcia szybkiej „fotki”, czy aby mnie nikt nie zauważył czy byłem za czy przeciw.

Na ostatniej sesji pojawili się mieszkańcy osiedla Pajdziki w Lubomierzu. Głosu nie zabrali, ale ustami swojego radnego Piotra Dolla, domagali się od wójta naprawienia prowadzącej do ich posesji drogi, która dość mocno ucierpiała podczas ostatniej majowej ulewy. – Proszę spojrzeć w oczy tym ludziom i powiedzieć im, że ta droga zostanie naprawiona – grzmiał radny Doll. Zwracając się z kolei do z-cy wójta Mszany Dolnej, Tadeusza Klimka stwierdził: Dlaczego Pan w projekcie szkód powodziowych skierowanych do wojewody nie uwzględnił strat jakie ona wyrządziła na tym osiedlu. Czy tak ma działać samorząd, który jest dla mieszkańców, a nie na odwrót – pytał radny z Lubomierza. Jak mają się czuć Ci, którzy na sesję przyszli.

Piotr Doll, chyba jako jedyny radny śmiało i bezkrytycznie odnosi się do działań sterników mszańskiego samorządu. Zresztą jest niezależny i nie powiązany z urzędem, w żaden sposób, więc mu jest łatwiej krytykować.

Po jego wypowiedzi zapadła konsternacja, którą zmącił Jan Chorągwicki, Przewodniczący Rady Gminy, udzielając najpierw głosu Bolesławowi Żabie. – Zajmiemy się i tą sprawą, ale na dzień dzisiejszy nie możemy wszystkich tych spraw uwzględnić, bo komisje powołane do pracy na rzecz inwentaryzacji skutków popowodziowych w terenie jeszcze pracują. W tej sprawie wiele do powiedzenia ma RZGW w Krakowie, która może w tej sprawie wszystko.

Gmina powołała dwie takie komisje, które miały pracować tydzień, takie były zapewnienia na majowej sesji. Na tej czerwcowej dano im kolejny termin, aby w końcu zakończyły prace. – Wydaje mi się, że dwa tygodnie powinny wystarczyć na to, aby oszacować wspominane straty – stawiał retoryczne pytanie Jan Choragwicki. Pretensji radnego Dolla nie omieszkał skomentować Tadeusz Klimek. Z-ca wójta dość mocno skrytykował przewodniczącego komisji budżetowej zarzucając mu  brak konsekwencji w tym co mówi. – Pan po raz któryś z kolei nie posługuje się faktami, tylko „chlapie” na lewo i prawo. Sprawę znam i byłem wiele razy na tym osiedlu. Zrobiłem wszystko, co mogłem w tej sprawie – skomentował zarzuty pod swoim adresem Tadeusz Klimek.

Oczywiście sytuacja mieszkańców osiedla trwa od 15 lat i winę ponoszą również poprzednie władzę gminy. Jest jednak coraz gorzej, aż w końcu dojdzie do tragedii.

Sytuację uspokoił obecny na sesji Jan Puchała. Starosta Limanowski zwrócił się do zainteresowanych stron, aby te napisały odpowiednie pisma do niego, a wtedy On postara się im pomóc negocjować z RZGW w Krakowie.

Kiedy przyszedł czas na wolne wnioski i zapytania radnych – Ci nie wytrzymali. Gabriel Rapta napomknął, że i on może przyprowadzić ze sobą wycieczki mieszkańców Kasiny, którzy będą destabilizować obrady rady. – Nie potrzeba nam tutaj targowicy – mówił wzburzony. Koniec tych wycieczek.

Z kolei Andrzej Płoskonka, radny z Kasinki Małej był zniesmaczony tak prowadzonymi obradami. – To dlaczego i z jakiego powodu My tutaj jesteśmy, skoro mieszkańcy na sesji się pojawiają.

A może najzwyczajniej panowie wójtowie i radni zapomnieliście czyje interesy reprezentujecie. Interpelacje i zapytania zostają zapisane w protokole. Sami nie wiecie o co wnioskujecie, a i o mieszkańcach pamiętacie tylko przy urnie wyborczej.

Zobacz również