W piątek odbyło się trójstronne spotkanie pomiędzy włodarzami mszańskiej gminy, przedsiębiorcami i mieszkańcami Mszany Górnej. Ci ostatni domagają się zaprzestania działalności na działce gminnej usytuowanej wzdłuż drogi 968.
Na piątkowe spotkanie z wójtami Mszany Dolnej Bolesławem Żabą i Tadeuszem Klimkiem przyszło ok. 30 mieszkańców Mszany Górnej. Trwało ono niecałą godzinę. Mieszkańcy przynieśli oni ze sobą ponad 70 podpisów innych osób, które zebrali w geście protestu przeciw dalszej działalności przedsiębiorców dzierżawiących od mszańskiej gminy część ponad 6-ha działki na Mszanie Górnej. Powoli inni protestujący z podpisanej przez siebie petycji się wycofują.
Mieszkańcy bezgranicznie domagają się zaprzestania jakiejkolwiek działalności w tym przedsiębiorców w tym miejscu, bo jak twierdzą – jest ono nieprzeznaczone pod biznes, ale pod rekreację. Uciążliwość pracy ciężkiego sprzętu i samochodów ciężarowych jest nie do zniesienia – tłumaczyli mieszkańcy Mszany Górnej, wójtowi Mszany Dolnej.
Chcą, aby sternik mszańskiego samorządu nie przedłużał umów na dzierżawę przedsiębiorcom i aby w miarę możliwości czasu, działka na której owa działalność gospodarcza była prowadzona została uporządkowana. Bo teren ten poprzez działanie przedsiębiorców został bardzo zniszczony.
Choć Bolesław Żaba argumentów mieszkańców wysłuchał, to nie chciał zgodzić się z ich argumentacją uważając, że nie można tak z dnia na dzień wygasić wszystkich umów, bo każdemu z przedsiębiorców umowa kończy się w innym terminie. Wtórował mu również jego zastępca, który zaproponował grupie mieszkańców kolejne spotkanie, które ma odbyć się za 2 tygodnie. Wtedy też być może mieszkańcy zdecydują się zawrzeć kompromis, który przynajmniej na chwilę zadowoli wszystkie strony.
Zbyt pośpieszne i nieroztropne działanie w tej sprawie nikomu na pewno nie będzie służyć, zwłaszcza w roku wyborczym. Wybrane nowe samorządowe powinny przedstawić jasny i konkretny plan działania, co do przeznaczenia i nadania kierunku rozwojowi temu obszarowi – podkreślali obaj samorządowcy.
Samorządowców nie przekonała również liczba osób oprotestowujących działalność przedsiębiorców na mszańskiej działce. Uważają Oni, że liczba protestujących mieszkańców nie jest współmierna do ogólnej liczby mieszkańców Mszany Górnej. Decyzje w tej sprawie najpierw powinny być podnoszone na zebraniach wiejskich, a takich nie było.
W tle całej tej momentami pyskówki, a nie dyskusji i wizji w terenie nie mogło zabraknąć podtekstu politycznego. Tu i ówdzie słychać było, wymawiane bardzo często słowo klucz – kampania, która skłaniało do smutnej refleksji na temat całego protestu grupy mieszkańców.
Głos zabrali również przedsiębiorcy, którzy działalność na tej działce dalej chcą prowadzić. Czekają Oni na propozycję zawarcia kompromisu, ale również sami nie do końca wiedzą jakby miał wyglądać.
W spotkaniu tym uczestniczyli również radni gminy, lecz Ci z wyjątkiem Jana Chorągwickiego głosu nie zabierali. Przewodniczący skłaniał się również ku zawarciu kompromisowi, a dalsze działania w tej sprawie jego zdaniem powinny rozstrzygać wybrane już na nową kadencję wójt i radni.