Janusz Matoga zadzwonił do redakcji Krakowskiej z prośbą o interwencje. Nie może doprosić się mszańskiego samorządu załatania dziur na ulicy Fabrycznej. Ta prowadzi do zakładu gazowniczego, kancelarii notarialnej, banku oraz kilku firm. Również do firmy REFAS, którą pod nieobecność jej właściciela Remo Salvatorellego – zarządza.
– Pisma, które wysyłałem do Pana Tadeusza Filipiaka, Burmistrza Mszany Dolnej dotyczą załatania dosłownie kilku dziur, które na tej drodze się znajdują. Co sobie pomyślą nasi kontrahenci, którzy do nas przyjeżdżają, kiedy przed wjazdem do bramy firmy spotyka ich taka niemiła niespodzianka, czyli dziura.
Tadeusz Filipiak sprawy nie bagatelizuje, ale nie rozumie skąd u zarządzającego włoską firmy taka panika. Nie da się remontować tej ulicy łatając tylko dziury, bo po jakimś czasie, w każdym innym jej miejsce nowe się pojawiają – odpowiada Matodze – Filipiak. Ta ulica jak wiele innych w mieście czeka na swoją kolej. Póki, co nie stać nas na jej remont, bo są inne ważniejsze w mieście, które wymagają natychmiastowej interwencji.
Rzeczywiście obaj Panowie w tej sprawie korespondują od 2009 roku, ale żadna ze stron wzajemnymi odpowiedziami i równocześnie zadawanymi pytaniami przez siebie usatysfakcjonowana nie jest.
– Ja nie chcę aby Pan burmistrz remontował całą drogę, tylko załatał konkretnie trzy. Kilka dni temu zostały załatane dwie dziury, ale przed bramą wjazdową do naszej firmy cięgle dziura nie została załatana, a po każdej ulewie widać dużą plamę wody, która powstała tutaj nie bez przyczyny, bo to miasto rewitalizując park miejski, wykopało poprzeczny przekop wzdłuż drogi, obiecując, że go wykona później remont tego miejsca. Do tej pory sprawa ta nie jest załatwiona.
Tadeusz Filipiak, nie pozostaje dłużny słowom młodego przedsiębiorcy ripostując.
– Przekop poprzeczny, owszem był wykonywany, ale przejazd przezeń nie grozi nikomu urwaniem zawieszenia, a szczególnie dużym samochodom. Zwożące tzw. „dłużycę” auta z systemem HDS skręcają na plac REAFA-su pod kątem 90 stopni wgniatając leciwą nawierzchnię, łamiąc stare krawężniki, załamując kratki ściekowe. Panu Matodze wydaje się, że sam fakt ulokowania firmy w Mszanie Dolnej zobowiązuje samorząd do natychmiastowego działania, jeśli tylko Pan Matoga zgłosi problem – tłumaczy Tadeusz Filipiak.