– Szczęście musi się do nas w końcu uśmiechnąć – mówi przed meczem z Wisłą Puławy, właściciel i główny sponsor Limanovii Zbigniew Szubryt.
Józef Budacz. Limanovia w czterech spotkaniach na wiosnę zdobyła trzy punkty. Jest Pan zadowolony z postawy trójkolorowych?
Zbigniew Szubryt. Szczęście się do nas musi w końcu uśmiechnąć. Jestem pełen optymizmu i wierzę, że uda się nam utrzymać.
Oglądał Pan mecz z Puszczą. Jakie wrażenia po tym spotkaniu.
ZSz: Byłem na stadionie w Niepołomicach. Mecz przegraliśmy, bo byliśmy zespołem gorszym. Graliśmy w „9”, ale zawodnicy są sami sobie winni, że go przegrali. Później ten mecz oglądałem w internecie i na powtórkach widać, że sędzia miał rację dyktując przeciw nam te karne. Powtarzam brakuje nam trochę szczęścia.
Dzwonił Pan do trenera Wieczorka czy zawodników po tym spotkaniu?
ZSz: Nie chciałem nikomu psuć świąt, bo o czym tu rozmawiać. Sytuacja dla nas staje się bardzo trudna.
Jutro mecz z Wisłą Puławy. Wierzy Pan w zwycięstwo?
ZSz: Zawsze wierzę. Mamy mocny zespół, który będzie walczył do końca. Z tego, co wiem, to mecz się odbędzie, bo zawodnicy z Puław już dzisiaj wyjechali na ten jutrzejszy mecz z nami. Dużo w tej sprawie będą mieli do powiedzenie sędziowie i delegat PZPN. To oni zadecydują czy dojdzie do meczu.
Na koniec zapytam o Pana o taki jaki scenariusz Pan zakłada po jutrzejszym spotkaniu…
ZSz: Mamy faktycznie nieciekawą sytuację, ale nie można wprowadzać nerwowej atmosfery. Liczę, że wygramy jutrzejszy mecz. Jeżeli nie, to będzie nam trudno się utrzymać, ale szanse są. Trzeba tylko się postarać i przydałoby się nam więcej szczęścia niż do tej pory.
Rozmawiał Józef Budacz.