Józef Leśniak: Nauczyłem się, że nie wolno jest obiecywać czegoś, czego nie da się zrealizować

Józef Leśniak: Nauczyłem się, że nie wolno jest obiecywać czegoś, czego nie da się zrealizować

Jego wysoka pozycja na liście w wyborach do parlamentu wzbudziła sporo komentarzy. Dopiero wtedy mieszkańcy naszego regionu zaczęli sobie zadawać kim jest Józef Leśniak – dwójka w okręgu wyborczym nr 14 do parlamentu

Jest Pan w polityce stosunkowo świeżą osobą, dlaczego zdecydował się Pan kandydować do Sejmu?

Przyznam szczerze, że nie planowałem wcześniej startu w wyborach. Skupiałem się na pracy na rzecz lokalnej społeczności jako radny powiatowy oraz wykonywaniu funkcji wiceprzewodniczącego krajowej Komisji Rewizyjnej Prawa i Sprawiedliwości. Najwyższe władze partii doceniły moje wieloletnie działania na rzecz dobrych zmian i zaoferowały mi bardzo wysokie, drugie miejsce na liście. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie, ale i zarazem duże wyróżnienie. 

Zabiega Pan o głosy mieszkańców Sądecczyzny, ale chyba szczególnie liczy Pan na głosy mieszkańców Nowego Sącza. Również bliska Pana sercu jest limanowszczyzna…

Urodziłem się i wychowałem w Limanowej. Obecnie mieszkam w Małej Wsi w gminie Chełmiec. Pracuję w samorządzie od kilku lat i znam problemy całego regionu. Program Prawa i Sprawiedliwości opiera się na zasadach zrównoważonego rozwoju, dzięki czemu nasz region niewątpliwie na tym skorzysta, dlatego gwarantuje mieszkańcom, że nie będą zawiedzeni swoim wyborem. 

Startuje Pan z okręgu nr 14. Ma Pan wysoką – 2 pozycję na liście partii PiS. Czy to znaczy, że mimo krótkiej obecności Pana w polityce, ma Pan już ugruntowaną pozycję w partii?

Tak jak mówiłem już wcześniej, sam byłem zaskoczony tak ogromnym wyróżnieniem. Nigdy nie walczyłem o to, by zapewnić sobie dobrą pozycję w partii, choć zawsze starałem się wykonywać swoje obowiązki sumiennie i działać na rzecz Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj, gdy otrzymuję głosy poparcia od samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, czy też posłów do Parlamentu Europejskiego prof. Ryszarda Legutko i Tomasza Poręby, nie tylko odczuwam wielką radość, ale też nabieram pewności siebie do realizacji swoich celów. 

Co chciałby Pan zrobić dla mieszkańców naszego regionu. Czy wierzy Pan w tezę, że politycy o mieszkańcach pamiętają tylko przed wyborami, a więc wtedy kiedy potrzebują ich głosów.

Trudno jest się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, dlatego staram się uczciwie prowadzić kampanię wyborczą. Od lat wsłuchuję się w problemy i bolączki mieszkańców i przedsiębiorców. Nauczyłem się, że nie wolno jest obiecywać czegoś, czego nie da się zrealizować, dlatego też bez otoczki dziennikarskiej i błysku fleszy przemierzam wszelakie zakątki południowej Polski i rozmawiam z ludźmi. Jedyne co mogę zagwarantować, to uczciwą zmianę, którą odczuje każdy obywatel. Mogę obiecać, że podejmę się ciężkiej pracy na rzecz realizacji programu Prawa i Sprawiedliwości.

Świetnego programu, dzięki któremu zatrzemy podziały gospodarczo-ekonomiczne pomiędzy regionami. Pamiętam o każdym problemie, z jakim przyszli do mnie mieszkańcy całego regionu i zapewniam, że nie poprzestanę dopóki, dopóty nie uda mi się ich rozwiązać. Jednym z nich z pewnością jest trudny i często zbyt drogi dostęp do pomocy prawnej, dlatego deklaruję uruchomienie dyżurów radcy prawnego przy moim biurze poselskim, który bezpłatnie doradzi każdej osobie, która będzie potrzebowała pomocy.

 

Zobacz również