Syn państwa Górszczyków był jednym z czworga dzieci, które zakaziły się w limanowskim szpitalu. Rodzice nie potrafią zrozumieć, czemu lekarze szybciej nie przewieźli ich maleństwa do Krakowa. O sprawie napisała Gazeta Krakowska.
Zofia i Mirosław Górszczykowie 7 stycznia pochowali swojego synka. Kacperek żył zaledwie 13 dni. Rodzice nie mogą pogodzić się ze stratą wyczekiwanego dziecka. Ból sznuruje im usta. Pani Zofia nie jest w stanie wydusić z siebie słowa.
Siedzi przy stole i przegląda zdjęcia synka, które każdego dnia robiła telefonem komórkowym. Ukradkiem ociera łzy, które nie przestają płynąć. – Nigdy tego nie zrozumiemy. Dlaczego właśnie on? Dlaczego lekarze nie uratowali naszego dziecka? – pyta drżącym głosem pan Mirosław. – Przecież troje dzieci też miało objawy podobne do naszego synka, a mimo to przeżyły.