– Fajnie jest mieć kogoś znanego ze wsi – mówi o Berniem Sandersie fryzjerka ze Słopnic pod Limanową. To właśnie stamtąd pochodzi rodzina kontrkandydata Hillary Clinton do nominacji w wyborach na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dwa lata temu senator odwiedził rodzinną wieś. O sprawie pisze Gazeta Wyborcza.
Agnieszka, Natalia, Sebastian i Dawid ze słopnickiej podstawówki w ostatni dzień zimowych ferii wpatrują się w telewizor w barze U Marka. W przerwie na reklamę telewizyjnego tasiemca chłopcy grają na smartfonach. Dziewczynki znudzone spoglądają w ekran. Czekają, aż ktoś poda im zamówioną pizzę, podobno najlepszą w Słopnicach. Dzieci ożywiają się, kiedy pytamy o amerykańskiego polityka polskiego pochodzenia, który ma szansę zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych.
– Pewnie, że znamy. Wszyscy tu o nim słyszeli – wyrywa się Dawid.
Nikt nie pamięta jego nazwiska. To nic. Wertują internet w swoich najnowszych smartfonach.
– Ja bym mu powiedziała: Hello, my name is Natalia – odzywa się onieśmielona brunetka.
Z pytaniem „jak się masz” jest nieco trudniej. W końcu Dawid sobie przypomina: hałarjuamfajntenks – ciągnie na jednym wdechu z nonszalanckim uśmiechem.
Ale od amerykańskiej kurtuazji dla dzieciaków w Słopnicach ważniejsze jest to, co być może przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych mógłby zrobić dla ich zagubionej między pagórkami miejscowości.
– Biedronkę mógłby wybudować. To by było super – rzuca Sebastian.
Grupa przytakuje mu z entuzjazmem.
– Bo tam mają karty z piłkarzami – uzupełnia Dawid, widząc nasze zdziwienie.
– I mógłby wyremontować nam Sokoła – mówią zgodnie.
Sokół to klub sportowy w Słopnicach. Po rundzie jesiennej zajmuje czwarte miejsce w tabeli. W lidze rywalizuje m.in. z Orkanem Szczyrzyc, Huraganem Waksmund i LKS Kobylanką. Zdaniem Agnieszki klub jest za mały, stary i ma zniszczone szatnie. – Może jakby wyremontował, tobyśmy wtedy podskoczyli do ligi wyżej – stwierdza Sebastian. Bo dziś Sokół gra w V lidze nowosądeckiej.
Fot.:UG Słopnice