Kobieta została zaatakowana przez najpewniej psa z watahy żyjącej przy ul. Batorego. Burmistrz uważa, że to problem właściciela, a nie gminy. Sprawę opisuje Gazeta Krakowska.
Kobieta szła ul. Batorego w Limanowej, za rękę trzymając dziecko, gdy pogryzł ją pies. Nie była jednak w stanie wskazać, który pies ją zaatakował. Powiatowy lekarz weterynarii ma jednak swoje przypuszczenia.
– Niedaleko miejsca tego zdarzenia, na nieogrodzonej posesji jest kilka przez nikogo niepilnowanych psów. Prawdopodobnie to jeden z nich ugryzł tę panią – mówi Jerzy Joniec. – Choć nie ma dowodów, że to pies z watahy, można wysnuć taki wniosek. Te psy żyją dziko, bez nadzoru. Trzeba zadbać o to, żeby nie zagrażały ludziom – dodaje lekarz.