Mimo nie najlepszej pogody w minioną sobotę ponad 40 osób spotkało się nad brzegami Mszanki, aby jak co roku uczestniczyć w akcji zbierania śmieci.
Jak zapowiedzieli tak zrobili, mimo, że było zimno i deszczowo. Ponad 40 osób w minioną sobotę zebrało się nad brzegami Mszanki, aby wziąć w corocznej akcji zbierania śmieci. Radni, wędkarze, a także mieszkańcy miasta którzy odpowiedzieli na apel zbierali nie tylko brzegi Mszanki, ale także jej koryto. Do worków głównie wędrowały szklane butelki. Nie brakowało plastikowych opakowań, głównie reklamówek i opakowań z różnego rodzaju produktów spożywczych. W sumie „udało się” zebrać kilkanaście worków. Mimo, że akcja zbierania śmieci nad Mszanką stała się tradycją, to organizatorzy chętnie z tej tradycji zrezygnowaliby na rzecz czystego miasta.
– Myślę, że to o nie ilość zebranych worków ze śmieciami chodzi, ale o to żeby ich mnie z roku na rok było – tłumaczy Piotr Armatys z mszańskiego koła wędkarzy. – Generalnie śmieci nie przybywa, ale powinno ich wcale nie być. Widok czystego i niezaśmieconego brzegu naszej rzeki jest naprawdę przyjemny – dodaje.
O ile brzegi Mszanki teraz świecą przykładem, to nie można tego powiedzieć o innej rzece, która wpada do jej koryta. Mowa oczywiście o Porębiance. Widok dryfujących śmieci i jej brzegów aż do mostu w kierunku Łostówki nie napawa optymizmem. Można powiedzieć, że jest on co najmniej przykrym, o ile nie smutnym.
Fot.:UM Mszana Dolna