Osiedle bloków spółdzielczych przy ul. Starowiejskiej w Mszanie Dolnej, powstało na początku lat 70-tych minionego stulecia. Od samych początków jego istnienia mieszkańcy sami dbali o estetykę na osiedlu – kolorowe kwiaty i piękne krzewy rosną wokół każdego z czterech bloków.
Kilkoro zapaleńców robi to za własne pieniądze z niewysokich przecież emerytur. Administracja, na miarę swoich finansowych możliwości stara się wykosić trawniki, przyciąć żywopłoty i konary u drzew. Trudno się zatem dziwić smutkowi „osiedlowych ogrodników”, kiedy niemal każdego poranka na rabatach okalających osiedle coraz mniej hortensji, floksów, dalii, piwonii i cudownie pachnących róż.
Co się z nimi dzieje? Odpowiedź może szokować – kiedy jedni bezinteresownie dbają, by wszystkim mieszkańcom osiedla żyło się radośniej pośród kwiatów, inni, pod osłoną nocy, wypielęgnowane i w pełnym rozkwicie kwiaty, kradną i pewnie wstawiają do flakonów we własnym mieszkaniu, a przecież gdyby poprosili, panie dbające każdego dnia o rabaty, same z przyjemnością przygotowałyby mały bukiet.