Nie poddawał się do końca. Jeszcze kilkanaście dni temu można było Grzegorza spotkać na placu targowym – tam od 2012 roku gospodarzył. Dziś nad ranem przegrał długą i nierówną walkę z chorobą.
Bywały dni, że czuł się gorzej, nigdy jednak swoich obowiązków nie zaniedbał. Wiedzą o tym kupcy, z którymi przez te lata mocno się zaprzyjaźnił. Dbał, żeby miejska targowica była czysta – uganiał się z miotłą, grabił opadłe liście, a wielką łopatą odgarniał śnieg, ścierał stoły, żeby handlujący w tym miejscu czuli się dobrze. Taki był śp. Grzegorz wszędzie tam, gdzie pracował.
Zawsze powtarzał; „najbardziej męczy mnie…..bezczynność” i może dlatego spotykaliśmy Go, a to na miejskich parkingach, na których przez długie lata pobierał opłaty, a to w soboty lub niedziele na stadionie K.S. Turbacz sprzedającego bilety kibicom. Zawsze pełen energii, zawsze uśmiechnięty i życzliwy.
To właśnie jego ogromna sympatia i miłość do piłki nożnej zaprowadziła śp. Grzegorza na stadion mszańskiego Turbacza. Nie opuścił chyba żadnego meczu, a kiedy rozpoczynała się II połowa spotkań, Grzegorz nagle znikał. Nie, nie szedł do domu, ale biegł przygotować posiłek dla zawodników – rozpalał grilla, kroił kiełbaski i chleb, parzył gorącą herbatę i kawę, a potem sprzątał i zamykał obiekt. Miał też inne pasje – latem, kiedy ledwo świtało, Grzegorz ze swojego mieszkania w blokach przy Starowiejskiej „uciekał” w okoliczne lasy, które znał, jak mało kto. Zbieranie grzybów dawało Mu niebywałą przyjemność i radość – sąsiedzi, co dopiero wstawali, a Grzegorz z pełnym koszem już wracał, dzieląc się często z nimi. Mówił wtedy; „weź, będziesz miał na Wigilię” Miał też i drugą pasję – wędkowanie. Może w ostatnich latach na „moczenie kija” miał mniej czasu, ale wielu z nas pamięta śp. Grzegorza jak w woderach przemierzał nurty Mszanki i Raby.
Dziś zasmuca nas wieść o Jego odejściu. Pozostawił w rozpaczy Małżonkę, dwóch synów i wnuczęta, dla których nigdy nie żałował swojego czasu. I pozostawił nas – swoich przyjaciół i kolegów. Jakże będzie nam wszystkim śp. Grzesia brakować! Odszedł w Wielkim Tygodniu – wymownym i szczególnym czasie. Choć przepełnia nas smutek, wierzymy i ufamy, że już niebawem nasz Przyjaciel i Kolega będzie się radował wiecznym szczęściem i spotka się ze zmartwychwstałym Panem tam, gdzie bólu i cierpienia już nie ma.
Uroczystości pogrzebowe śp. Grzegorza Niedośpiała rozpoczną się jutro, w środę Mszą świętą pogrzebową o godz. 13.00 w Kaplicy Cmentarnej przy ul. J.Matejki w Mszanie Dolnej.