W sieci artystycznych powiązań Karola Kłosowskiego

W sieci artystycznych powiązań Karola Kłosowskiego

W piątek 9 lutego br. o godz. 17.00 w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej miało miejsce oficjalne otwarcie wystawy prac Karola Kłosowskiego. Organizatorzy wystawy zadbali by każdy z elementów ekspozycji „opowiadał” coś wyjątkowego o człowieku, który zmienił oblicze polskiego wzornictwa.

W piątek 9 lutego br. o godz. 17.00 w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej miało miejsce oficjalne otwarcie wystawy prac Karola Kłosowskiego. Licznie zebranych gości m. in. Wojciecha Włodarczyka Dyrektora Biura Posła na Sejm RP Wiesława Janczyka, Jerzego Wronę Wiceprezesa Kongregacji Kupieckiej w Nowym Sączu oraz rodzinę Karola Kłosowskiego przywitała Magdalena Urbaniec Dyrektor Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej. Następnie głos zabrał Zygmunt Kłosowski wnuk Karola, który ze wspomnień o przodku utkał fascynującą gawędę o artyście wszechstronnym, człowieku który wierzył, że wszyscy ludzie są dobrzy.

Odzwierciedlenie jego słów zaproszeni goście mogli odnaleźć na wystawie w limanowskim muzeum. Dziadek znanego artysty, Zygmunta Kłosowskiego został przedstawiony jako twórca nieprzeciętny i jak się okazuje zaskakujący nawet dla osób znających wcześniej jego dzieła. Szersze zaprezentowanie działalności Karola Kłosowskiego jako projektanta koronek i wycinanek stało się pretekstem do ponownego przyjrzenia się jego działalności artystycznej.

Organizatorzy wystawy zadbali by każdy z elementów ekspozycji „opowiadał” o twórcy coś wyjątkowego. Na przykład w jednej z sal zaprezentowana jest pośród projektów wycinanek i koronek winieta okładki teki projektów zatytułowana „Praca Bezsennych Nocy”, gdyż najchętniej Karol pracował nocą. W innym miejscu pośród misternych, wręcz pajęczych wzorów koronek pojawiają się portrety osób, które były bliskie artyście m. in. syna Bronisława, który w roku 1945 został wywieziony na Syberie oraz przyjaciela Mikołaja Alojzego Kaszyna, pierwszego polskiego radiowca na etacie. Z kolei uwieczniona w akcie modelka, pozująca studentom Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie była po prostu żebraczką, mieszkającą w przytułku Brata Alberta. Natomiast niepozorny na pierwszy rzut oka leśny widok, to kolejna rodzinna anegdota, kiedy to Bronisław poprzekładał ojcowskie buteleczki i ten przez przypadek podczas malowania użył oleju makowego zamiast lnianego w efekcie czego farba na obrazie pozostawała mokra jeszcze przez kilka dziesiątków lat. Nawet wydawałoby się prosta martwa natura przedstawiająca wazon z kwiatami, związana jest z niecodzienną przygodą Karola, który odwiedzając Wieczne Miasto – Rzym, z braku miejsc noclegowych, noc spędził w przybytku cór Koryntu, a na pamiątkę tego wydarzenia namalował znajdujący się tam wazon. Sam artysta w swoich wspomnieniach relacjonuje to w następujący sposób: Po trzech dniach jedziemy do Rzymu (…) dojechaliśmy o 11 tej nocy i zipiemy z ciężkimi walizami po chodnikach pytając wszędzie o nocleg. Hotelarze tylko się uśmiechają i beznadziejnie spoglądają na nas.  Aż wreszcie spotyka nas młody Włoch i tłumaczy, że w Rzymie potworny ścisk, miejsca nigdzie niema, ale jak chcemy zaprowadzi nas „do ładnej panienki”. No cóż robić? – noc zimna, ręce mdleją od ciężkich waliz, więc niema wyjścia tylko drałować w sam Święty Rok i to w nocy do tej „ładnej prostytutki”. Poczciwy jakiś student zapłaty nie przyjął tylko miło nas pożegnał. Wyszła naprzeciw dama w bogatych koronkach wskazała pokoik o trzech łóżkach nie zbyt czystych  i drzwi bez zamka i klamki. Dyrektora Malickiego to zaniepokoiło.  Ale ukazała się znów ta pani (rzeczywiście piękna, lat może 30-ci) i wdziękiem swego biustu zaczęła niby niechcący brusić po piersiach Malickiego opowiadając żywo, że pozowała artystom do rzeźby i obrazów, zachowując się zresztą całkiem korekt i odeszła do swego pokoju. Za chwilę wchodzi służąca i prosi żebyśmy cicho siedzieli bo pani przyjmuje jakiegoś pana. Za jakąś godzinę ta pani prosi przez służącą jednego z nas do siebie. Następuje więc wybór: orzekliśmy z tym młodym ze Lwowa że Malickiemu przysługuje pierwszeństwo ze względu na stanowisko bo przecież dyrektor szkoły i przyszły dyrektor sanatorium, art. Malarz i najlepiej się prezentuje jako stuprocentowy. Ale M. wymawia się i dowodzi, że to się należy Kłosowskiemu ze względu na wiek i inne zasługi. Ten młody może byłby poszedł ale się krępował nami – więc nie poszedł żaden. Głupio nam było bo w takich opałach jeszcze nie byliśmy. Nie spaliśmy prawie całą noc a rano ta pani nie pokazała się, posłała nam kawę ale bardzo drogo policzyła (za okropną lurę).

Wystawa poświęcona projektom koronek Karola Kłosowskiego oraz całokształtowi jego twórczości dla każdego zwiedzającego może się stać czasem spędzonym w magicznym świecie artysty, które całe życie spędził w zakopiańskiej willi „Cicha”, tworząc fantazyjne wycinanki i pisząc uprzejme listy do „Kochanych szkodników” niszczących jego dumę – przydomowy ogród.

– Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej i poznania niezwykłej postaci prekursora polskiego wzornictwa. Wystawa będzie prezentowana w Dworze Marsów przy ul. Józefa Marka 13 w Limanowej do 9 marca. – informuje Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej


Źródło/Fot.: Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej

Zobacz również