Chociaż przed wakacjami mszański magistrat głośno zapowiadał zmiany w wyglądzie rynku, nie udało się wykonać projektu Michała Liszki. Zamiast brzozowych gaików, w miejscu usuniętych płyt, pojawiły się klony. Dziś inicjator modernizacji dystansuje się od prac prowadzonych na placu.
Opóźnienia były spowodowane oczekiwaniem na zgodę konserwatora zabytków, którego nie powiadomiono na czas o planowanych zmianach.