Bycie samorządowcem to zaszczyt i odpowiedzialność. O pracy na rzecz lokalnych społeczności rozmawiamy z przedstawicielami wszystkich samorządów

Bycie samorządowcem to zaszczyt i odpowiedzialność. O pracy na rzecz lokalnych społeczności rozmawiamy z przedstawicielami wszystkich samorządów

27 maja minęło 30 lat od pierwszych wyborów samorządowych. Reforma samorządowa uchodzi za jedną z najbardziej udanych w III RP. Lokalne władze najlepiej wiedzą, które sprawy są najważniejsze na danym terenie. O pracy w samorządzie, motywacjach, budowaniu kontaktów z mieszkańcami, sukcesach i trudnościach w pracy publicznej rozmawiamy z przedstawicielami lokalnych samorządów – wójtami, przewodniczącymi rad oraz radnymi.

30-lecie samorządu to przede wszystkim okazja do podsumowań. Nasi goście zwracają uwagę na to, że decentralizacja władzy umożliwiła rozwój małych miejscowości. Do najważniejszych inwestycji zaliczają budowę szkół, infrastruktury drogowej, wodociągowej i kanalizacyjnej.

Gdyby nie to, co stało się w lokalnej polityce: drogi, wodociągi, kanalizacje, szkoły, ludzie inaczej ocenialiby przemiany w Polsce. Największa przemiana się właśnie stawała w samorządach: decentralizacja możliwości decydowania o tym, co pilne, co potrzebne mieszkańcom. To były bardzo dobre i udane lata. Niestety teraz, która władza mówi więcej o decentralizacji, tym więcej centralizuje, a samorządność jest coraz bardziej ograniczana i przepisami, i działaniami różnych instytucji. Chyba złote lata samorządu minęły – ocenia Adam Sołtys, wójt gminy Słopnice.

30-lecie samorządu wpłynęło przede wszystkim na rozwój małych miejscowości. Myślę, że ten rozwód, który był między gminą Limanowa a miastem Limanowa wpłynął pozytywnie na rozwój obydwu tych samorządów, pomimo tego, że na jakimś etapie były poniesione większe koszty administracyjne. Jeśli chodzi o rozwój, to uważam, że przyniosło to same sukcesy. Oczywiście zawsze mogło być więcej, ale warto docenić to, jak dużo zostało zrobione – drogi, kanalizacje. W gminie Limanowa zostało zainicjowane szkolnictwo. Stąd dbałość o edukację nie tylko w wymiarze edukacyjnym, ale też w wymiarze materialnym. Teraz można spokojnie powiedzieć, że w gminie Limanowa nie było żadnego problemu z prowadzeniem zajęć online – podkreśla Stanisław Młyński, przewodniczący Rady Gminy Limanowa.

Reforma samorządowa to jedna najbardziej udanych reform III RP. Polska lokalna na przestrzeni 30 lat bardzo się zmieniła na plus, co w dużej mierze jest zasługą samorządów i ich mieszkańców – mówi Paweł Ptaszek, wójt gminy Tymbark.

– Myślę, że to była, zmiana, która udała się najlepiej ze wszystkich. Samorządy w dużym stopniu przyczyniły się do rozwoju społeczeństw, zwłaszcza do rozwoju terenów gminnych. Dzięki samorządom powstała infrastruktura drogowa czy kanalizacyjna. Miejscowości pięknie wyglądają – podkreśla Piotr Stach, wójt gminy Laskowa.

Jest to okres, w którym udało się zrealizować bardzo wiele ważnych inwestycji. To jest rezultat samorządności. Samorządy w środowiskach lokalnych najlepiej wiedzą, jakie są potrzeby społeczności. Samorządność to wsłuchiwanie się w głos społeczeństwa i realizacja tego, co społeczeństwo sugeruje – mówi Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik.

Praca samorządowców to z jednej strony mierzenie się z dużymi oczekiwaniami, a z drugiej praca dająca satysfakcję. Nasi goście podkreślają, że mimo innych możliwości, nie żałują wyboru drogi życiowej.

– Ja swoją przygodę z samorządem zaczęłam, mając 10 lat. Najpierw pośrednio towarzysząc swojemu ojcu Czesławowi Filipiakowi, który w 1990 roku został najpierw Radnym Miasta i Gminy Mszana Dolna, a po podziale samorządu, pierwszym przewodniczącym Rady Gminy Mszana Dolna, na każdym niemalże kroku aktywności. Spodobała mi się ta praca, a poza tym lubię kreować rzeczywistość, tworzyć, nadawać kierunek działania, a taką możliwość daje samorząd. Można robić to, co się lubi i dla miejsca, które kocham. Chciałabym zostawić po sobie, jako samorządowca, przede wszystkim dobre wspomnienie. Marzę o tym, żeby zrealizować inwestycje i inicjatywy, dzięki którym mieszkańcy powiatu będą o mnie pamiętać jako realizatorce odważnych, potrzebnych i efektywnych zadań – mówi Ewa Filipiak, przewodnicząca Rady Powiatu Limanowskiego.

 – Nie żałuję, że zaangażowałem się w pracę samorządową, wręcz przeciwnie, to praca dająca ogromną satysfakcję. Nieraz trudna wymagająca, ale dopinguje do dalszego działania – zapewnia Paweł Ptaszek, wójt gminy Tymbark.

– Jestem osobą aktywną, lubiącą wyzwania i pracę na rzecz mojej Małej Ojczyzny, dlatego właśnie padło na samorząd. Przede wszystkim ważny jest rozwój gminy Łukowica, która powinna stać się atrakcyjnym miejscem do mieszkania, a także wypoczynku i prowadzenia biznesu. Zależy mi zarówno na rozwoju gospodarczym, infrastruktury, jak również i społecznym. Utalentowani, przedsiębiorczy mieszkańcy są największym kapitałem naszej gminy. Samorządy wypełniają swoje zadania aż za dobrze skoro wciąż nakładane są na nie dodatkowe zadania – stwierdza Bogdan Łuczkowski, wójt gminy Łukowica.

– Ja zaczynałem w 1980 roku od Solidarności. Samorząd to był ciąg dalszy tamtych działań. Trzeba się było brać za robotę i ciągnąć to. Myślę, że to, co się udało wykonać, to daje satysfakcję. Ci, którzy są w samorządach od początku, mogą czuć się spełnieni i zadowoleni, ponieważ Polska zmieniła się nie do poznania. Nie żałuję mojego wyboru życiowego. Teraz trochę odchodzimy od samorządności. Ta reforma edukacji, która była zupełnie nieudana czy inne rzeczy, które robi się bez konsultacji z samorządami, a potem to nie wychodzi jak miało być. A samorządowcy to przecież wiedzieli – mówi Adam Sołtys, wójt gminy Słopnice.

Moje zaangażowanie w działalność samorządową wynikało z potrzeby ducha, żeby coś zrobić dla lokalnego społeczeństwa. Moim zdaniem rola samorządu teraz wzrosła, ale na niektóre rzeczy zaczyna brakować pieniędzy. Coraz więcej kosztuje utrzymanie szkół na terenie gminy. Z tego powodu brakuje środków na inwestycje, które chcielibyśmy realizować – komentuje Piotr Stach, wójt gminy Laskowa.

– Bycie samorządowcem to dla mnie wielki zaszczyt. Służę społeczeństwu gminy Jodłownik. To jest społeczeństwo ludzi ambitnych i pracowitych, ludzi, którzy wiedzą, czego chcą, ludzi, którzy rozwijają swoje firmy. Na terenie gminy Jodłownik powstaje i funkcjonuje wiele firm. Rolnicy pozyskują środki na rozwój swoich gospodarstw. Są to przede wszystkim środki z Unii Europejskiej. Nasi rolnicy pozyskali najwięcej środków w skali powiatu, a nawet województwa. To znaczy, że są prężni. Mają pomysły i swoje strategie i konsekwentnie je realizują. My jako samorząd również pozyskaliśmy maksimum środków i wpompowaliśmy w zadania, które sugerowało społeczeństwo – mówi Paweł Stawarz, wójt gminy Jodłownik.

30 lat samorządu to piękny i z całą pewnością ciężko wypracowany przez wielu samorządowców na przestrzeni ostatnich trzech dekad czas. Jako rocznikowy 30-latek, pełniący obowiązki radnego gminy Kamienica drugą kadencję, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, chociażby przez pryzmat mojej rodzimej gminy, że ten czas jest bardzo prorozwojowy dla jednostek samorządu terytorialnego wszystkich szczebli, a zwłaszcza małych gmin. Sukcesywnie zwiększające się środki finansowe w tym także, a może i przede wszystkim  środki unijne, sprawiły i sprawiają, że nasze Małe Ojczyzny pięknieją, rozwijają się i mogą inwestować w  przyszłość i wizerunek swój, ale co za tym idzie także w bezpieczeństwo i dobro przyszłych pokoleń. Z drugiej strony, ustawiczny rozwój oraz duże tempo zmian wpływają na zwiększające się oczekiwania mieszkańców względem samorządów, co jest dla mnie zrozumiałe i zauważalne. Jednak dogodzić wszystkim w tym samym czasie jest praktycznie niemożliwe, przez co odnoszę wrażenie na przestrzeni ostatnich lat, że samorządność w różnych odmianach znaczenia tego słowa to coraz większa sztuka poszukiwania kompromisu pomiędzy tym, co oczekiwane, a tym co możliwe. Generalnie jednak proces zmian, które w pewien sposób kształtowały mnie jako młodego człowieka, które obserwowałem i w których partycypuje oceniam na plus – mówi Hilary Majewski, przewodniczący Rady Gminy Kamienica.

W pracy samorządowca ważna jest motywacja i umiejętność współpracy. Cele radnych, którzy reprezentują mieszkańców swoich okręgów muszą być konkretne, ale też uwzględniać potrzeby gmin jako całości.

Im dłużej sprawuję funkcję radnej, a jest to obecnie piąta kadencja, tym większą czuję odpowiedzialność za wypowiedziane podczas ślubowania słowa o rzetelnym, sumiennym  i zgodnym z prawem wykonywaniu obowiązków radnego. Celem mojej pracy była i jest bezinteresowność, bezstronność, jawność oraz dbałość o interes publiczny. Uczuciowo najbardziej związana jestem z osiedlem, na którym mieszkam, ale musiałam nauczyć się podejmować decyzje korzystne dla całego miasta i nie kieruję się względami pozamerytorycznymi – podkreśla Irena Grosicka, radna miasta Limanowa.

Zostaliśmy wybrani przez różne lokalne społeczności większych lub mniejszych wsi. Ale funkcja radnego zobowiązuje nas do działania na rzecz całej gminy. Ludzie powierzając nam swój kredyt zaufania, widzą w nas potencjał  i wierzą w zmiany. Czuję odpowiedzialność za cele, jakie sobie stawiam, za decyzje, jakie podejmuję, za zachowania wobec innych ludzi, za jakość kontaktów, współpracy lokalnej i nie tylko. Im więcej czujemy w sobie odpowiedzialności, tym więcej wnosimy wartości w działania samorządowe. A moim największym celem jest współpraca i pomoc ludziom w realizacjach oczekiwań i potrzeb. Musimy słuchać zwykłych ludzi, bo bez nich nasze cele i role byłyby niepotrzebne. Ludzie  mają różne problemy, potrzeby, a także świetne pomysły, wytyczające nam cele, którym musimy sprostać. Każdy z nas działa na swój kredyt, ale najważniejsze jest to, co uda nam się wypracować wspólnie. Zawsze wewnętrznie czułam potrzebę współpracy, kontaktu, dialogu  i pomocy drugiemu człowiekowi. Bardzo lubię słuchać ludzi, poznawać ich radości oraz nawet cierpienia i frustracje. Jest to dla mnie duże doświadczenie, które daje mi siłę do działania oraz poczucie misji. Wyzwala też energię do przeciwstawiania się kłamstwu, niesprawiedliwości i obrony wartości drugiego człowieka – podkreśla Danuta Trzópek, radna gminy Dobra.

– Za swoje priorytety uważam bezpieczeństwo mieszkańców poprzez zaprojektowanie i budowę chodnika przy DK 28 w Kasinie Górnej oraz przyszłościowo budowę ronda na skrzyżowaniu DK 28 oraz drogi wojewódzkiej 964, a także podjęcie działań w celu rozpoczęcia projektowania, a w przyszłości budowy kanalizacji w Kasinie Wielkiej. Ważna kwestia, to poprawa zasięgu jakości telefonii komórkowej w Kasinie Górnej, jak i na Przymiarkach. Kluczowa sprawa to poprawa warunków dojazdu do posesji poprzez modernizację dotychczasowych rozjechanych i kiepskich dróg. Widząc ogromną skalę problemów, zdecydowałem się kandydować, chcąc się sprawdzić. Proste to nie jest, ponieważ inni radni w swoich rejonach borykają się z podobnymi kłopotami, a niestety wszystkich naraz nie da się zaspokoić – wymienia radny gminy Mszana Dolna, Rafał Kubowicz.

Najważniejszym moim celem pracy w samorządzie jest rozwój mojej gminy, tj. gminy Niedźwiedź, a zatem spełnienie oczekiwania mieszkańców, żeby wszystkim żyło się w tej gminie lepiej. Mam stały kontakt z mieszkańcami  poprzez częste rozmowy, wsłuchiwanie się w ich problemy i podpowiedzi. W miarę możliwości zabiegam o realizację potrzeb mieszkańców – mówi radna Halina Palka.

Zawsze zależało mi na ochronie środowiska i tym, by ludzie w naszych okolicach mieli swoje przyjazne miejsce do życia. Czyste bezpieczne i zaopatrzone we wszystkie dobra. Tak samo ważnym aspektem są dla mnie kultura i nauka – fundament zdrowego, silnego i wolnego społeczeństwa. Uważam, że wiele spraw może być rozwiązywanych inaczej i na wiele aspektów naszego codziennego życia trzeba zwrócić uwagę. Zawsze starałem się pomagać zarówno charytatywnie, jak i prospołecznie. Uważam, że sporo mogę wnieść do działań dla naszego miasta – mówi Michał Liszka, radny miasta Mszana Dolna.

Większość w samorządach stanowią mężczyźni. Jednak panie, choć nieliczne, również zaznaczają swoją obecność i podejmują konkretne i ważne działania. Nie boją się trudnych dyskusji i z powodzeniem reprezentują swoich wyborców.

W samorządzie wciąż jest zbyt mało kobiet. Pracuję nad tym od 3 kadencji. Niestety parytety na listach wyborczych wbrew pozorom nie pomagają. Jak łatwo się domyślić wobec tego kobietom tak, jak w polityce, tak w samorządzie, nie jest łatwo. Kobieta w samorządzie musi pracować kilka razy więcej i ciężej, żeby ją ktokolwiek docenił i rzadko może liczyć na awans. Ja sama niejednokrotnie słyszałam słowa, że jestem za młoda… że jako kobieta muszę poczekać na funkcję, stanowisko. Do dnia dzisiejszego są mężczyźni, którzy nie mogą pogodzić się z faktem, że jestem przewodniczącą Rady Powiatu – pierwszą kobietą, która objęła tę funkcję – podkreśla Ewa Filipiak.

W naszym samorządzie wyjątkowo jest więcej kobiet niż mężczyzn. Na 15-osobową radę przypada 8 kobiet. Świadczy to o rozwoju gminy i dojrzałości lokalnego społeczeństwa. Kobiety w samorządzie pełnią specyficzną funkcję „łagodzą różne sytuacje”, wnoszą trochę wrażliwości łagodności i uśmiechu. Jednak nie boją się wyzwań i potrafią udowodnić swoje racje i przekonania. Jak każdy człowiek, mamy wady, ale też unikalne zalety i każda z nas wnosi coś wyjątkowego w środowisko samorządowe. Kobieta w takim otoczeniu musi cechować się pewnością siebie (oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa),  prawością i uczciwością. Człowiek prawy żyje w poczuciu wewnętrznej harmonii, w zgodzie ze światem i samym sobą. Nie jest łatwo łączyć funkcję żony, matki, gospodyni, pracę zawodową oraz pracę w samorządzie. Trzeba być naprawdę bardzo zorganizowanym i elastycznym, aby móc to wszystko udźwignąć. Wszystko jednak, jak się okazuje, można pogodzić, jeśli ma się wsparcie w rodzinie i w innych ludziach, w których widzi się cel swojego działania – dodaje Danuta Trzópek, radna gminy Dobra.

Jeżeli chodzi o cechy kobiety pracującej w samorządzie, to powinna mieć bardzo dużą wiedzę, w każdej dziedzinie, oraz chęć poszukiwania zdobywania wiedzy, ponieważ radny wraz z całą radą podejmuje decyzje z różnych dziedzin, które są istotne dla mieszkańców. A najważniejsza cecha to kochać i szanować ludzi – uważa Halina Palka, radna gminy Niedźwiedź.

Uważam, że  wartości dotyczące relacji z drugim człowiekiem, szacunku czy umiejętności słuchania go wynosimy z domu rodzinnego. W dorosłym życiu wybierając grupę, do której należeć chcemy, utrwalamy zachowania bądź je negujemy. W swojej pracy samorządowca doświadczam różnych ocen i zachowań w stosunku do mnie. Milsze są oczywiście pochwały i akceptacja działań, ale są też próby eliminowania mnie z przestrzeni publicznej i  pomawianie o czyny i słowa niewypowiedziane. Taką niesprawiedliwość najbardziej przeżywam, ale ukojenie i oparcie znajduję w rodzinie, grupie przyjaciół i niektórych radnych. No i, jest jeszcze wiara, że z wszystkiego co uczyniliśmy drugiemu człowiekowi trzeba się rozliczyć – mówi Irena Grosicka, radna miasta Limanowa.

Każdy samorządowiec musi być gotowy na przyjmowanie różnych opinii. Nasi goście ostrożnie mówią o sukcesach. Zwracają uwagę, że fundamentem jest budowanie partnerskich stosunków z mieszkańcami i dążenie do zrealizowania zamierzonych celów.

Jestem skromną osobą, więc powiem, że największe sukcesy jeszcze przede mną. Chociaż niektórzy twierdzą, że sukcesem jest, iż obaliłam mit, że tylko mężczyzna może być dobrym przewodniczącym Rady Powiatu Limanowskiego. A inni twierdzą, że sukcesem historycznym jest moje ponad 33% poparcie w wyborach samorządowych – podkreśla Ewa Filipiak.

Zaufanie i szacunek dla drugiego człowieka to podstawowe zasady kontaktach międzyludzkich. Zaufanie buduje się otwartością na drugiego człowieka, umiejętnością wysłuchania go i pozostawienia tych informacji tylko dla siebie. Zaufanie to także „nierzucanie słów na wiatr”. Musimy umieć wyważyć, na ile zdołamy pomóc drugiej osobie,  aby się nie rozczarowała. Szacunek i zaufanie buduje się wśród ludzi bardzo długo, ale szybko można je stracić. Dlatego musimy mieć zawsze  jedną  prawdziwą twarz, której nie będziemy się wstydzić. To wymaga jednak od nas jasnego wyrażania swoich myśli i  poglądów, choćby te nie podobały się innym,  bycia sobą w każdym aspekcie życia rodzinnego, zawodowego i społecznego – mówi radna gminy Dobra, Danuta Trzópek.

– Utrzymywanie stałej więzi z mieszkańcami uważam nie tylko za swój obowiązek, ale i dużą przyjemność oraz inspirację do występowania z interpelacjami i zapytaniami. Żeby dobrze reprezentować mieszkańców, muszę znać ich problemy, nastroje i stanowisko w  różnych sprawach, które realizuje lub planuje miasto. Najczęściej te informacje pozyskuję w zwyczajnych kontaktach międzyludzkich. Myślę tu o spotkaniach podczas spaceru, czy zakupów, rozmowach przez telefon, wymianie poglądów przy użyciu zdobyczy techniki  (smartfon, Messenger, poczta mailowa). Uczestniczę też w okresowych, otwartych zebraniach osiedlowych oraz spotkaniach i zebraniach różnych organizacji społecznych, zawodowych, politycznych, gdy otrzymam zaproszenie. Jeśli chodzi o sukcesy w pracy samorządowej, to na przestrzeni tych lat było wiele o wymiarze materialnym, zainteresowanych odsyłam do sprawozdań z wykonania budżetów, ale najbardziej cenię sobie to, że zdobyłam zaufanie ludzi poparte pięciokrotnym wyborem do Rady Miasta – dodaje Irena Grosicka, radna miasta Limanowa.

– Jeżeli chodzi o sukcesy, to podsumowanie będzie możliwe na koniec kadencji. Choć takim małym „sukcesikiem” jest akcja informacyjna wśród mieszkańców Kasiny Wielkiej, związana z rządowym projektem nowej linii kolejowej Podłęże – Piekiełko – ocenia Rafał Kubowicz, radny gminy Mszana Dolna.

– O sukcesach będę mógł powiedzieć na koniec swojej pracy samorządowej. Wykonując swoje obowiązki jako radny, staram się to robić jak najlepiej i działać w sprawie i na rzecz mieszkańców. Nie znoszę fotografowania się samorządowców na każdym metrze chodnika, który zbudowali nie za swoje pieniądze. Czy każdy z nas, idąc do pracy, robi sobie na jej tle zdjęcia? To nasz obowiązek – dodaje Michał Liszka, radny miasta Mszana Dolna.

Radni muszą odpowiadać na wiele pytań i mierzyć się z różnymi sytuacjami. O co najczęściej pytają mieszkańcy? Jakie problemy wskazują? Do najważniejszych kwestii należą ceny za odbiór odpadów, finansowanie edukacji oraz funkcjonowanie instytucji publicznych.

Jestem zwolennikiem samorządu terytorialnego, ale samorządy gminne od początku swojego funkcjonowania są w trudnej sytuacji finansowej.  Władze centralne chętnie decentralizują koszty i problemy, ale nie środki na realizację zadań. Na samorządy przerzucono odpowiedzialność za typowe usługi komunalne, za stan lokalnej infrastruktury, instytucje kultury, ale także za niezwykle kosztowne prowadzenie szkół, przedszkoli i żłobków.  W ostatnich latach zmiany podatkowe (obniżanie stawek PIT czy CIT) oraz wydatki na współfinansowanie inwestycji unijnych zagroziły stabilności finansów samorządowych. Aby sprostać zadaniom samorządy zaczęły się zadłużać. Niepewność czy udźwigniemy ten ciężar odpowiedzialności finansowej, potęguje  pandemia, której nikt nie przewidział, a może trzeba było? – pyta retorycznie radna miasta Limanowa, Irena Grosicka.

– Chyba największa trudność to tłumaczenie się z podwyżek cen za wywóz śmieci. Ludzie sądzą, że to wymysł samorządów, ale tak nie jest. My tylko wykonujemy „zalecenia” ustawy śmieciowej. Jakoś nikt nie ma pretensji do posłów, którzy takie „buble” przegłosowują bez specjalnego rozgłosu. Marzy mi się przeprowadzenie przez Sejm uchwały, która usprawni procedury związane z przejmowaniem dróg osiedlowych na rzecz gmin. Czyli taka ustawa uwłaszczeniowa, ponieważ wyprostowanie niektórych fragmentów drogowych na terenie gminy,  bez takiej ścieżki jest nierealne w najbliższych 100 latach. Samorządy relatywnie wykonują swoją pracę na miarę skromnych możliwości. Jako nowy radny uczę się roli samorządowca. Budżet gminy Mszana Dolna w 1/3 przeznaczony jest na oświatę. Widząc perspektywę następnych lat i rosnącą lawinowo ilość wydatków na szkoły, blisko połowa budżetu będzie przeznaczona na szkolnictwo. Wiązać będzie się to z oszczędnościami w innych dziedzinach. Szczególnie w tzw. infrastrukturze drogowej, czyli będzie mniej remontów drogowych. Gdzie szukać pieniędzy? Ogólnie w naszej okolicy brakuje mi strefy aktywności gospodarczej, gdzie można by tworzyć np. centra logistyczne. Uważam też, że za mało inwestuje się w turystykę. Mamy niezłe położenie względem aglomeracji krakowskiej, czy śląskiej, a nie mamy czym zachęcić do przyjazdu potencjalnych turystów. Brak tras rowerowych, czy też wieży widokowej to podstawowe bolączki. Uważam również, że przyszłościowo trzeba znaleźć inwestora strategicznego dla terenu w Mszanie Górnej (koło stadionu LKS Witów). Być może jak w Zatorze postawić na park rozrywki – rozważa Rafał Kubowicz, radny gminy Mszana Dolna.

Uważam, że samorządy mają bardzo wiele do nadrobienia. Przede wszystkim jest to skuteczne działanie i wspólna praca. Jestem dopiero rok radnym, ale niezrozumiała jest dla mnie opieszałość w działaniu urzędów, począwszy od władz najwyżej po niższe szczeble. Prowadząc działalność gospodarczą, działając tak jak samorządy i urzędy nie przetrwałbym na rynku nawet pół roku….. Mam nadzieję to sukcesywnie zmieniać i bacznie się przyglądać działaniu naszego urzędu. Trudności, które zauważam jako radny, to przepisy które utrudniają działania samorządowców. Często brak wsparcia urzędników i oczywiście brak solidnego finansowania ze strony rządu – podsumowuje radny miasta Mszana Dolna, Michał Liszka.

 fot.: arch. prywatne Ewy Filipiak, Rafała Kubowicza, Hilarego Majewskiego, Haliny Palki, Piotra Stacha, Danuty Trzópek; Urząd Miasta Limanowa, Urząd Gminy Limanowa; arch. TV28

 

Zobacz również