Mieszkańcom Limanowej przeszkadza brak oświetlenia ulic w godzinach nocnych. Zwracają uwagę, że nie czują się bezpieczni. Petycję w tej sprawie na fanpage’u miasta opublikował Dawid Fabian Syktus. Wielu internautów już wyraziło swoje poparcie dla tej inicjatywy.
Autor internetowej petycji podkreśla, że oszczędności uzyskiwane są kosztem bezpieczeństwa mieszkańców.
– Apeluję do Urzędu Miasta o przywrócenie oświetlenia ulicznego na terenie miasta Limanowa. Rozpoczęła się jesień, a co za tym idzie noc jest dłuższa od dnia. Coraz częściej mamy do czynienia z opadami deszczu, mgłą, co w znaczący sposób ogranicza widzialność. Niestety, zabieg wyłączania oświetlenia w godzinach nocnych może i przynosi korzyść w postaci oszczędności w budżecie, ale nijak ma się do bezpieczeństwa, zwłaszcza w rejonie przejść dla pieszych. Jadąc ulicami miasta nocą, zwłaszcza ulicą Piłsudskiego, kierowca nie dość, że oślepiany jest światłem odbijanym przez znaczną ilość znaków drogowych, to ponadto światłami samochodów z przeciwka, które odbijają się w mokrym asfalcie. Z racji braku oświetlenia niemożliwe jest dostrzeżenie pieszego w rejonie czy nawet na samym przejściu. Apeluję zatem jeszcze raz o rozsądek i ponowne oświetlenie miasta nocą, zanim dojdzie do jakiejkolwiek tragedii – napisał Dawid Fabian Syktus.
Pod petycją pojawiło się wiele komentarzy.
Popieram. Problem jest nie tylko w nocy, wielu ludzi ma do pracy na 6. rano, ok. 5.30 ruch jest spory. Samochody z naprzeciwka oślepiają, piesi bez odblasków ubrani na czarno, do tego deszcz i brak oświetlenia na ulicy – w takich warunkach nietrudno o tragedię. Żeby było śmieszniej, na ul. Granicznej latarnie świecą po południu, gdy jest jeszcze jasno.
Wydawać by się mogło, że po to są latarnie przy drogach, żeby oświetlały drogę w nocy. Jednak według Pana Burmistrza stanowią one chyba walor estetyczny.
Popieram! Duży deszcz plus brak oświetlenia np. na Piłsudskiego to jakaś pomyłka, powinny być przynajmniej główne drogi oświetlone.
Widocznie ktoś przez te ciemności musi umrzeć, wtedy ratusz się opamięta!
Popieram, a na przystanku to aż zgroza stać.
Telefony strażnikom odbierali, światło wyłączają, idzie kryzys.
Ja rozumiem, że „prawdziwy gospodarz gasi światło, jak idzie spać”, ale prawdziwy gospodarz czeka aż wszyscy pójdą spać … i dopiero wtedy gasi.
Sytuacja z wtorku 6.10, gdyby nie nasz pies, 80-letni Pan zszedłby nam pod bramą na zawał, chociaż latarnia stoi 0.5 m dalej. Zdążyliśmy wezwać pogotowie. OSZCZĘDNOŚĆ kosztem naszego życia.
Urząd Miasta Limanowa na razie nie odniósł się do postulatu mieszkańców.
źródło: oficjalny fanpage miasta Limanowa; oprac. MAG