Dobro miasta czy mieszkańców? Burzliwa dyskusja na temat spółki Górna Raba podczas sesji Rady Miejskiej

Dobro miasta czy mieszkańców? Burzliwa dyskusja na temat spółki Górna Raba podczas sesji Rady Miejskiej

Klub radnych „Razem dla Mszany Dolnej” wystąpił z propozycją, aby miasto przestało zwalniać z podatku od nieruchomości spółkę Górna Raba. Choć ostatecznie projekt uchwały nie został wprowadzony do porządku poniedziałkowych obrad, sprawa wzbudziła wiele emocji wśród radnych. Burmistrz Anna Pękała 9 grudnia poinformowała wójtów gmin oraz prezesa spółki Górna Raba o tym, że miasto Mszana Dolna rozważa możliwość wprowadzenia zmian w zasadach obowiązujących obecnie w Związku Gmin Dorzecza Górnej Raby i Krakowa.

Dyskusję w punkcie „Wolne wnioski i oświadczenia” rozpoczął Stanisław Antosz, komentując przebieg obrad komisji, które odbyły się w piątek, 11 grudnia. Zgodnie z planem ich tematem miał być projekt budżetu na 2021 rok.

Chciałbym się odnieść do piątkowego wspólnego posiedzenia komisji jako jeden z przewodniczących komisji. Chciałem zaapelować, aby klub „Razem dla Mszany” wcześniej składał projekty uchwał. Jest na to wiele czasu, po drodze jest wiele komisji i można to spokojnie rozważyć, a nie burzyć w znacznym stopniu wspólne posiedzenie komisji, gdzie głównym tematem był budżet na rok 2021. Szanujmy czas wszystkich radnych, pani burmistrz oraz pani skarbnik, która tych prezentacji nie przedstawiła ze względu na późną porę. Myślę, że powinniśmy się wszyscy szanować, czy należymy do klubu, czy nie należymy, a nie dyskutować 3 godziny nad uchwałą, która nie została wprowadzona. Taką dyskusję można było zrobić wcześniej – mówił przewodniczący Komisji Gospodarki i Rozwoju.

Michał Liszka, założyciel klubu „Razem dla Mszany Dolnej”, argumentował, że sprawa oczyszczalni ścieków nie jest nowa. Powinna zostać uregulowana, ponieważ miasto traci finansowo. Zdaniem Michała Liszki w poprzednich kadencjach nie podejmowano żadnych kroków, by zmienić ten stan.

Z tego, co wiem, to zwolnienie podatkowe trwa co najmniej od 12 lat. Mówienie teraz, że coś jest robione na szybko i nie było dyskutowane, to jest moim zdaniem śmiechu warte. Przez tyle lat byliście państwo radnymi i nikt z was nawet się nie zastanowił, czy to jest dobrze, że Mszana zwalnia z podatku na 300 tys. Górną Rabę, czy nie. Dlaczego to wprowadza w was taki dziwny niepokój, jakby miało się stać coś złego? To są finanse miasta, o które radni powinni zabiegać. Nie wprowadziliśmy tej uchwały dzisiaj właśnie dlatego, że posłuchaliśmy głosów innych radnych, że chcą jeszcze konsultacji. Prosiłbym się zastanowić nad tym, co pan chce nam zarzucić jako klubowi. Jako nieoficjalny przewodniczący tego klubu byłem za tym, żeby dzisiaj wprowadzić tę uchwałę i przegłosować 300 tys. dla miasta. To jest moja prywatna opinia – Michał Liszka skomentował słowa radnego Antosza.

W odpowiedzi prezes OSP wyraził opinię, że konsekwencje propozycji klubu odczuliby mieszkańcy w swoich rachunkach. W trudnej sytuacji zostałyby również postawione inne gminy, należące do związku.

W tym związku działa nie tylko Mszana Dolna. W jakiej sytuacji byłyby postawione inne gminy, gdybyśmy przegłosowali tę uchwałę? Na pewno byście przegłosowali, bo arytmetyka pokazuje, jak jest. W jakim świetle postawilibyśmy siebie, panią burmistrz, Urząd Miasta, nie informując wcześniej o takim fakcie? Pan widzi tylko aspekt finansowy w stronę miasta. Dlaczego pan nie mówi o aspekcie finansowym, który poniosą mieszkańcy? Bo poniosą. I to w dużym stopniu. Prezes nie jest św. Mikołajem i od razu po dzisiejszym posiedzeniu zacząłby pracę nad podniesieniem taryfy – nie dla wszystkich, tylko dla mieszkańców miasta. Zgodnie z pismem ze spółki mogą być to ceny: od 2 do 4 zł. Dlaczego pan nie wspomni o takim aspekcie finansowym? – pytał Stanisław Antosz.

Przewodniczący klubu stwierdził, że kroków prezesa spółki Górna Raba nie da się przewidzieć, a w razie podniesienia cen, miasto może wkroczyć na drogę sądową.

Nie wiemy, co zrobi prezes spółki. Nie wiem, skąd ma pan te informacje, że od razu będą podwyżki, bo nawet nie wiemy, czy on może to zrobić. Jest jeszcze możliwość zaskarżenia takiej podwyżki. Czy pan jest radnym Mszany Dolnej, czy pan jest radnym gminnym? Nagle dzisiaj, kiedy miało to być procedowane, wyciąga się wszystkie wątpliwości. Każdy z was o tym temacie słyszał – stwierdził Michał Liszka.

Janusz Matoga przypomniał, że w poprzedniej kadencji udało się wykonać inwestycje kanalizacyjne za pieniądze spółki. Przekonywał, że kwestie związane z funkcjonowaniem Związku Gmin Dorzecza Górnej Raby i Krakowa są skomplikowane i dlatego należy brać pod uwagę wiele aspektów.

Wątpliwości nie wyszły dziś, lecz na zebraniu piątkowej komisji, które z uzasadnionych przyczyn opuściłeś wcześniej. Sposób wprowadzania tej uchwały uważam za pochopny, ponieważ uchwałę w rzeczywistości zobaczyliśmy w miniony piątek, czyli 3 dni przed sesją. Nie rozumiem takiego stylu, żeby coś robić w takim szybkim tempie. Mamy różne powiązania. To nie jest tylko nasza spółka. Nas obowiązują jakieś zasady. Należy się szanować nawzajem. Teraz pani burmistrz poinformowała pismem i wójtowie będą mogli przedstawić swoim radom, że Mszana Dolna nosi się z takim zamiarem. Jest tu kilku radnych, którzy są długo. Ja przypomnę, że w poprzedniej kadencji była uchylana ta uchwała i dzięki temu powstały części nowych linii kanalizacyjnych. Długo wyczekiwana linia przy ul. Kolbego została wybudowana w całości za pieniądze spółki. Radni minionej kadencji myśleli nad tą sprawą i na wniosek ówczesnego burmistrza zmieniali tę uchwałę. Zarzut nie do końca jest na miejscu. Takie sprawy nie powinny odbywać na zasadzie: wrzućmy bombę do pokoju i zobaczmy, kto przeżyje, a kogo zabije. To wymaga wcześniejszych rozmów, tym bardziej, że sprawy te nie dotyczą literatury pięknej, gdzie trudno o konkrety, tylko dotyczą kwestii, które można wyliczyć matematycznie, i to z dużą dokładnością, dużym prawdopodobieństwem. Decyzję trzeba poprzedzić porządnymi wyliczeniami, które są możliwe. Skąd radny Stanisław Antosz wie, że będzie podwyżka? Każdy mądry zarządzający firmą po wzroście kosztów będzie starał się je przerzucić na cenę – mówił przewodniczący Rady Miejskiej.  

Z kolei radny Bogdan Surówka wyraził obawę, że prezes spółki Górna Raba może podnieść cenę za odbiór ścieków w każdej chwili i postawić miasto przed faktem dokonanym. Uznał również, że działania w poprzedniej kadencji nie były wystarczające.

A co się stanie, jeśli prezes w styczniu podniesie cenę o 4 zł, a my nadal jesteśmy w blokach startowych? Pan i ja, i pozostałych 7 radnych z poprzedniej kadencji naprawdę niewiele w tym temacie zrobiliśmy. Ja osobiście mam żal sam do siebie, bo nie przyłożyłem się do tematu. To trzeba było dawno uregulować – podsumował przewodniczący Komisji Rewizyjnej.

Przewodniczący Janusz Matoga miał inne zdanie na ten temat.

Nie powiem tak o sobie, że zrobiłem nic albo bardzo mało. Spółka w poprzedniej kadencji wykonała na swój koszt co najmniej dwa odcinki kanalizacji. Żeby się wypowiedzieć, że nic nie zrobiłem, chciałbym poznać wartość tych odcinków. Może to jest suma, która zniwelowała te zwolnienia od podatków. Nie znam tych kwot, ale wiem, ze ruchy były i zostało coś uzyskane – brzmiała odpowiedź Janusza Matogi.

Do negatywnych ocen radnych z poprzedniej kadencji, wyrażanych przez klub „Razem dla Mszany Dolnej”, odniosła się także Agnieszka Sasal. Przedstawiła opinię niezależnego eksperta na temat ustalania taryf.

Chcę się odnieść do kolegi z jednej ławy. Michale, trochę to jest nieładne stwierdzenie, że nikt z nas nie zastanowił się nad tym przez te lata. Uważam, że nie było tak. Te sprawy były nie raz poruszane. Były rozmowy z panem prezesem. Nie było to bezrefleksyjnie zostawione. Też jestem za tym, żeby każdy płacił swoje podatki. Gdy zaczęliśmy o tym rozmawiać, zasięgnęliśmy opinii niezależnego eksperta spoza terenu działania spółki. Dowiedzieliśmy się dokładnie, na czym polega ustalanie taryfy. Mam tutaj rozporządzenie ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej ws. określania taryf, wzoru wniosku o zatwierdzenie taryfy oraz warunków rozliczeń za zbiorowe zaopatrywanie w wodę o odprowadzanie ścieków, więc takie mity, że od stycznia prezes wprowadzi nową stawkę obalam. Jesteśmy w trakcie trwania taryfy, która kończy się 31 listopada 2022 roku. Nie może sobie prezes nagle jej zmienić. Natomiast w drugą stronę. Po podjęciu uchwały tworzymy problem dla prezesa i wszystkich udziałowców. Wtedy będzie składał wniosek o nową taryfę. Tabele normalizują, co jest we wniosku, więc jakby się ktoś z państwa nad tym pochylił, miałby większą wiedzę na dzisiaj w tym temacie. Oprócz kwoty naszego podatku, który prezes ma zaplanowany do 2022 roku, dołoży pewnie jeszcze inne koszty, które cały czas rosną. To jest nieuniknione, że finansowe skutki tej decyzji ponieśliby mieszkańcy jak najszybciej. Co do sposobu wprowadzenia uchwały. Było nam to tak przedstawione w piątek, jak powiedział pan przewodniczący, podejmijcie uchwałę, zobaczymy, co się stanie. Nie, proszę państwa, tak się nie działa. Jesteśmy częścią wspólnoty gmin. Powiadomieni zostali 9 grudnia. Termin powiadomienia nie jest za bardzo fortunny, ale dobrze, że chociaż jest. Trzeba było zacząć od rozmowy ze wspólnikami, z prezesem, negocjacje, a nie podejmijmy uchwałę – eksperyment i zobaczymy. Czy stać nas na chodzenie po sądach? Sądzenie się ws. stawki? Można to przeprowadzić w sposób spokojny i zaplanowany – podkreśliła Agnieszka Sasal.

Z kolei Radosław Rusnarczyk z klubu „Razem dla Mszany Dolnej” w swoim wystąpieniu skupił się na obowiązkach radnych, które polegają na dbanie o finanse miasta. Trudne decyzje – dobre dla budżetu – są często niepopularne wśród społeczeństwa. Dodał również, że zmiany są konieczne, ponieważ budżet na 2021 rok będzie miał deficyt, który w kolejnych latach może się powiększyć.

Dobrze, że długo czekałem na zabranie głosu, bo troszeczkę ochłonąłem. Zwracam uwagę, że radni, którzy zabrali głos, oceniają uchwałę, która nie jest dziś procedowana, więc sugeruję więcej odpowiedzialności i świadomości, co się dzieje na tej sali. Nie wprowadziliśmy dziś tej uchwały, mając w głębokim szacunku to, że wielu radnych ma w tej sprawie wątpliwości. Stajemy przed pytaniem, co jest nadrzędne. Czy są nadrzędne racjonalizm i gospodarność, czy populizm? Tym zdanie narażę się być może na ostracyzm społeczny. Żyjemy w wolnym kraju, w którym funkcjonuje system rynkowy. System rynkowy polega na ty, że każdy swoje rachunki powinien płacić sam. Miasto Mszana Dolna jest w tej sytuacji w położeniu szczególnym i niedającym się porównywać z pozostałymi współwłaścicielami spółki Górna Raba ze względu na to, że miasto Mszana Dolna zwalnia z podatku należnego za leżącą przy ul. Krakowskiej siedzibę spółki i jej obiekty, a pozostałe podmioty wyłącznie z sieci. To jest zasadnicza różnica. Od 12 lat, od kiedy istnieje to porozumienie, miasto nie podejmuje należnych mu środków, przy czym te niepodejmowane środki na zasadzie ustalenia równej taryfy dla wszystkich podmiotów, leżących również na terenie gminy Mszana Dolna, na terenie gminy Niedźwiedź, są rozłożone. To jest pośrednie subsydiowanie. Dobrze, że się zaczyna dyskusja. Sugeruję, żeby ta dyskusja przebiegała z wyłączeniem emocji. Moim zdaniem rota przysięgi radnego, jak również ustawa o samorządzie terytorialnym, mnie jako radnemu stawia priorytet dobro miasta, więc również budżetu. Budżet na rok 2021 jest z poważnym deficytem. Spodziewam się budżet na rok 2022 będzie z jeszcze większym deficytem. Bardzo mnie to boli, bo ulegam naciskom mieszkańców, którzy całkiem słusznie upominają się o realizację na terenie miasta oczywistych powinności, które również wynikają z ustawy o samorządzie terytorialnym, natomiast my nie mamy na to środków – powiedział Radosław Rusnarczyk.

Zdaniem tego radnego, kwota uzyskana z podatku od spółki mogłaby służyć jako wkład własny do realizacji inwestycji dofinansowanych ze środków unijnych w nowej perspektywie. Odnosząc się do słów Radosława Rusnarczyka, Janusz Matoga przypomniał, że oczyszczalnie na swoim terenie mają również inne gminy zrzeszone w związku – Lubień, Pcim i Tokarnia, które są w takiej samej sytuacji jak Mszana Dolna.

Dopóki byliście na posiedzeniu komisji, padały z waszych ust słowa, że te środki należy wykorzystać na rozbudowę kanalizacji i w ten sposób wytłumaczymy mieszkańcom, że to po to jest. Tymczasem proszę sobie wyobrazić, po opuszczeniu obrad przez panów, pani skarbnik nie pozostawiła żadnych złudzeń, że jeżeli te środki wpadną do budżetu, to pójdą one na wydatki bieżące, czyli m.in. na wypłaty i pensje. I nie ma innej możliwości, ponieważ jest dziura budżetowa – mówił Janusz Matoga, zwracając się do Michała Liszki i Radosława Rusnarczyka.

Skarbnik Bernadeta Ziemianin stwierdziła, że jej słowa zostały zacytowane niedokładnie.

Moje słowa były dokładnie takie: niewykluczone, że te środki mogą być spożytkowane również na wydatki bieżące, jeśli zajdzie taka potrzeba. O żadnych wynagrodzeniach i pochodnych z mojej strony nie było mowy – skomentowała Bernadeta Ziemianin.

Michał Liszka, podsumowując dyskusję stwierdził, że to radni powinni dopilnować, aby te pieniądze zostały wykorzystane na inwestycje, a nie wydatki bieżące.

Jak pan przewodniczący zauważył, wasze działanie, czy działanie poprzedniego burmistrza Kowalczyka, który też pewnie chciał podobną sytuację wymusić, sprawiły, że Raba jednak się ugięła i wydała pieniądze na jakąś część kolektora. Czyli jednak są możliwości, jeśli chodzi o spółkę, działania na rzecz miasta – mówił przewodniczący klubu.

Michał Liszka stwierdził też, że oszczędności powinny płynąć z rzetelnego rozliczania przepływu ścieków. Mszana Dolna nie pobiera opłat od sąsiednich gmin, które wykorzystują część kanalizacji do odprowadzania ścieków.

Trzeba to wszystko rozpatrzyć. Myślę, że wszyscy radni są podobnego zdania. Rozbieżności dotyczą tego, czy to już zrobić, czy jeszcze troszeczkę poczekać – dodał.

Przewodniczący klubu „Razem dla Mszany Dolnej” zaapelował, aby nie porzucać tematu i dyskutować nad rozwiązaniem sytuacji. Z kolei burmistrz Anna Pękała wyjaśniała, że informowała inne samorządy oraz prezesa spółki o rozwiązaniach rozważanych w Mszanie Dolnej. Dlatego nikt z włodarzy gmin nie powinien być zaskoczony.

Długa wymiana zdań na temat oczyszczalni ścieków pokazała, że mszańscy radni mają odmienne zdanie nie tylko na temat podatków od spółki Górna Raba. Różnice występują również w pojmowaniu roli radnego wobec mieszkańców.

Radosław Rusnarczyk powiedział, że radny ma dbać przede wszystkim o miasto. A któż tworzy to miasto, jak nie mieszkańcy? W pierwszej kolejności powinni dbać o dobro mieszkańców – podsumował Janusz Matoga.

Radni zostali wybrani przez mieszkańców, jednak funkcjonując na poziomie operowania naszego osobistego w Radzie Miejskiej, mamy pewne informacje, które uprawniają nas do podejmowania pewnych decyzji w imieniu mieszkańców, mimo tego, że mogą one stać się niepopularne, właśnie w trosce o dobro miasta. Brak działań może prowadzić do zadłużenia, włącznie z wprowadzeniem zarządu komisarycznego – odpowiedział radny Rusnarczyk.

Sprawą wnioskowaną przez klub „Razem dla Mszany Dolnej” mają się teraz zająć wszystkie komisje, aby wypracować spójny plan działań.

fot. screen z transmisji obrad

Zobacz również