Nie ma koncepcji ani projektu drogi, ale już pojawiły się pogłoski o wycinaniu starodrzewu. Sprawa łącznika miedzy ul. Ogrodową i Fabryczną została omówiona na sesji

Nie ma koncepcji ani projektu drogi, ale już pojawiły się pogłoski o wycinaniu starodrzewu. Sprawa łącznika miedzy ul. Ogrodową i Fabryczną została omówiona na sesji

Ostatnią w tym roku sesję Rady Miejskiej w Mszanie Dolnej zdominował temat łącznika między ul. Ogrodową i Fabryczną. W grudniu na jednej ze stron, poświęconych Mszanie Dolnej, w mediach społecznościowych pojawiła się sugestia, że radni Janina Flig, Janusz Matoga i Agnieszka Sasal dążą do wycięcia zabytkowych drzew, aby w tym miejscu poprowadzić drogę.

Kto jest inicjatorem pomysłu utworzenia łącznika pomiędzy Ogrodową a Fabryczną i tym samym wycinki zabytkowych drzew? Dlaczego mieszkańcy nie są informowani o takich planach? Zapytania radnych J. Flig, J. Matogi, A. Sasal odnośnie postępu prac czy wniosku do konserwatora pojawiają się w protokołach z sesji dostępnych na BIP MD – pytał burmistrz Annę Pękałę użytkownik portalu społecznościowego podczas ostatniego wirtualnego spotkania z mieszkańcami.

Burmistrz miasta w odpowiedzi stwierdziła, że pomysł powstał w poprzedniej kadencji i nie wiedziała, że nie był konsultowany.  W związku z niedomówieniami oraz dyskusją, która wywiązała się na ten temat w Internecie, przewodniczący Janusz Matoga zwrócił się do Anny Pękały o przedstawienie kompleksowej i aktualnej informacji w tej sprawie.

W planie zagospodarowania przestrzennego jest to droga oznaczona jako KDD, czyli droga dojazdowa. Plan przewiduje, że tam ma powstać droga. To jest plan, który obowiązuje od 2005 r., choć już w poprzednich planach znajdowało się to oznaczenie. Każdy może zapoznać się z planem zagospodarowania przestrzennego. Jest na stronie internetowej, jest w wyłożony w urzędzie. Stroną w sprawie, jak powtarzałam to podczas sesji i na komisjach, o wydzielenie tej działki, nie jest miasto Mszana Dolna, lecz marszałek województwa. Marszałek o opinię występował, ponieważ miasto zwróciło się o przekazanie części działki. Podziału dokonać musi marszałek. Marszałek, w związku z tym, że działka leży na terenie objętym ochroną konserwatorską, musiał zwrócić się o opinię do wojewódzkiego konserwatora zabytków. W tej opinii konserwator zwrócił m.in. uwagę na to, że jeżeli będzie tam prowadzona inwestycja drogowa, to może zaistnieć konieczność wycięcia części drzew, które rosną w tym pasie. M.in. dlatego negatywnie zaopiniował wniosek marszałka. Marszałek odwołał się z urzędu od tej opinii. Przychylił się do tego minister właściwy w tej sprawie i wróciła ona do konserwatora zabytków – powiedziała Anna Pękała.

Konserwator zabytków do tej pory nie pojawił się w Mszanie Dolnej, więc nie ma rozstrzygnięcia. Nie wiadomo, czy podtrzyma swoją decyzję. Miasto na razie nie dysponuje żadnym projektem drogi.

Z tego, co wiemy, w części, która miałaby być wydzielona dla miasta, znajduje się 15 drzew. 8 drzew znalazłoby się poza pasem drogowym, natomiast 7 byłoby ewentualnie w pasie, ale  one mogłyby się znaleźć w ewentualnym chodniku, który tamtędy by biegł. Jeżeli otrzymalibyśmy część od marszałka, to nasza byłaby decyzja, czy jest tam konieczna wycinka. Będziemy robić wszystko, żeby tych drzew nie wycinać. Projekt czy też koncepcja, które byśmy zlecili, uwzględniałaby te kwestie. Na razie żadnego projektu ani koncepcji nie zlecaliśmy, ponieważ nie mamy jeszcze działki – podkreśliła burmistrz Mszany Dolnej.

Pas, który miałby być wydzielony dla miasta, wynika z planu zagospodarowania przestrzennego. Radny Radosław Rusnarczyk, zwrócił uwagę, że droga mogłaby być poprowadzona po drugiej stronie. Wstępne rozmowy z właścicielem byłego tartaku były już prowadzone w poprzedniej kadencji. 

Kiedy zostałam burmistrzem, to była już kwestia podziału i myślę, że trzeba iść jednym torem. Natomiast mówiono mi, że były rozmowy z właścicielem prywatnym, ale chyba nie zakończyły się sukcesem. Nie było możliwości odkupienia tego terenu, ale dokumentów na to nie posiadam. W obecnej kadencji nie zwróciliśmy się do właściciela pismem, bo na ten moment proceduje się tamten podział. Zobaczmy, co z tego wyniknie  – skomentowała Anna Pękała.

Z kolei Janusz Matoga, który wcześniej był kierownikiem zakładu produkcyjnego przy ul. Fabrycznej, potwierdził, że poprzedni burmistrz prowadził rozmowy, a właściciel byłego tartaku ustnie wyraził zgodę na sprzedaż części terenu. Odpowiadając na pytanie dotyczące działań, podejmowanych w tej kadencji, burmistrz Anna Pękała poinformowała, że spotykała się w tej sprawie zarówno z konserwatorem zabytków w Nowym Sączu, jak i marszałkiem województwa. Celem spotkań było zapoznanie się z ich działaniami. Wśród argumentów podanych przez miasto na prośbę marszałka było stwierdzenie, że wycinka drzew nie będzie konieczna, bo 7 zagrożonych drzew może znaleźć się w ewentualnym chodniku.

– Jako burmistrz uważam, że ten łącznik jest tam potrzebny. Uważam też, że trzeba zrobić wszystko, żeby nie doszło do wycinki zabytkowych drzew, żeby te drzewa mogły nadal rosnąć i być zielonymi płucami Mszany. Czy ten łącznik coś wniesie, jeżeli chodzi o ruch drogowy? Być może usprawni ruch na ul. Fabrycznej, być może, kiedy będziemy mogli stworzyć tam strefę płatnego parkowania, nie będzie problemu z parkującymi tam nieprawidłowo pojazdami, a także z zatłoczeniem. Być może kolejna ulica zyska lepszy wygląd, przejezdność – oceniła Anna Pękała.

Do pogłosek w Internecie na temat rzekomych działań trojga radnych odniosła się natomiast Agnieszka Sasal.

Prześledziłam to. W Internecie zrobiła się z tego afera. Na pewnej stronie opublikowano, że radni wymienieni z nazwisk są za wycinką drzew. Wzbudziło to niepokoje mieszkańców. Rozwinęła się dyskusja. Dzisiaj się okazuje, że to była nieprawdziwa informacja, wyssana z palca. Apeluję, żeby nie wprowadzać mieszkańców w błąd i nie nadmuchiwać afer, które są nieprawdziwe. Ani nie było projektu wycinki drzew, ani nikt za tym nie lobbował. Plan, że tam ma być droga, istnieje od 2005 r. Nieprawdą jest też to, że nikt o tym nie wiedział. Dementujemy to dzisiaj. Osoby, które to rozdmuchały, powinny zamieścić sprostowanie po dzisiejszej sesji – skomentowała radna.

fot. Robert Łabuz

 

Zobacz również