Wieczór walentynkowy był kroplą, która przelała czarę goryczy. Właściciel Zajazdu Mogielica został postawiony "pod ścianą" i dlatego otworzył lokal

Wieczór walentynkowy był kroplą, która przelała czarę goryczy. Właściciel Zajazdu Mogielica został postawiony "pod ścianą" i dlatego otworzył lokal

Sytuacja ekonomiczna zmusiła właściciela Zajazdu Mogielica w Jurkowie do otworzenia lokalu. Nie ma on już pieniędzy na utrzymanie rodzinnego biznesu. Stąd pomysł, aby 14 lutego zorganizować „Walentynkowy wieczór”. Właściciel zapewnia, że działa zgodnie z prawem. Teraz na głowie ma on sanepid i policję.

W walentynkowy wieczór restauracja z Jurkowa zorganizowała kolację dla blisko 80 osób. Właściciel w rozmowie z nami wyjaśnił, że w lokalu przebywali pracownicy zatrudnieni tylko na czas trwania wydarzenia w charakterze osób degustujących dania i napoje.

Co dalej? O tym wydarzeniu, a także o dalszej działalności rozmawiamy z Marianem Jansem, właścicielem Zajazdu Mogielica, a także Ewą Chochół, managerem lokalu.

Zobacz również