W kwietniu powstała Fundacja Sztetl Mszana Dolna, której celem są bardziej skuteczne działania w zakresie ochrony pamięci, edukacji i opieki nad miejscami martyrologii. Na funkcję prezesa została powołana Urszula Antosz-Rekucka, wiceprezesem jest Marek Rekucki.
Urszula Antosz-Rekucka od wielu lat troszczy się o zachowanie pamięci o społeczności żydowskiej, żyjącej przez II wojną światową w Mszanie Dolnej.
– Od 20 lat zajmujemy się – jako osoby całkowicie prywatne – troską o pamięć po żydowskich współobywatelach naszego miasta. Angażujemy swój czas, własne środki i wysiłki. Bywało, że robiono nam z tego zarzut: że nikogo nie reprezentujemy, że z naszym głosem nie trzeba się liczyć, że to tylko „pomysły jednej pani”. Ja jako pedagog pracuję ponadto z młodzieżą, nie tyko zabierając ich na miejsca pamięci, sadząc z nimi krokusy dla dzieci-Ofiar Zagłady, ale ucząc postawy dialogu, szacunku wobec ludzi innych wyznań, nacji czy kultury – mówi prezes Fundacji Sztetl Mszana Dolna.
Ważnym elementem działań jest dbanie o zbiorowe mogiły. Urszula Antosz-Rekucka posiada legitymację społecznego opiekuna zabytków. Otrzymała ją od starosty Mieczysława Urygi na wniosek Wojewódzkiej Konserwator Zabytków, dr hab. Moniki Bogdanowskiej.
– Przez cały ten czas poszerzamy swoją wiedzę o historii Mszany, także tej najtragiczniejszej, związanej z Holokaustem, który zebrał u nas krwawe żniwo. Nawiązaliśmy kontakty z wieloma potomkami mszańskich Żydów i widzimy wielką potrzebą kontynuowania tej pracy. Pojawiają się także całkiem konkretne wyzwania, jak zadbanie o remont popękanego pomnika na Pańskim, upamiętnienie kilkudziesięciu Ofiar pochowanych w bezimiennych dołach na cmentarzu żydowskim, staranie o swobodne dojście do grobu przy Ogrodowej. W tych wszystkich działaniach potrzebujemy sojuszników, osób i instytucji wspierających je, także finansowo. Pomyśleliśmy zatem o utworzeniu fundacji, która będzie kontynuowała to, co robiliśmy dotychczas, ale może zgromadzi więcej osób, którym temat nie jest obojętny – dodaje Urszula Antosz-Rekucka.
Fundacja daje nowe możliwości.
– Nadto istnieje więcej możliwości uzyskania dofinansowania, startowania w konkursach grantowych, niż dla osób prywatnych. Zależy nam także na transparentności finansowej. Do tej pory każdy znicz kupowaliśmy z własnej kieszeni, podejmowaliśmy potomków prywatnie, goszcząc ich po prostu we własnym domu. Pojawił się jednak temat konieczności odnowienia pomnika na zbiorowej mogile. Jedna z rodzin zaproponowała pomoc finansową, a my nie chcieliśmy robić tego nieformalnie, gdyż i tak spotykamy się z różnego rodzaju insynuacjami. Zaproponowaliśmy, by uczynić to przez Urząd Miasta, ale okazało się, że nie można. Właśnie wówczas chyba pierwszy raz pomyśleliśmy o fundacji, także dla przejrzystości finansowej – wyjaśnia prezes Fundacji.
Powstała również nowa strona internetowa. W planach są kolejne działania.
– Kolejna kwestia to utrzymanie i rozszerzenie strony internetowej „Sztetl Mszana Dolna”, na której utworzenie otrzymaliśmy stypendium od Forum Dialogu i nad którą pracujemy. To także konkretne koszty i wyzwania, którym musimy sprostać. Liczymy, że znajdą się osoby pragnące wesprzeć te idee poprzez współpracę i pomoc. Pozyskaliśmy już nieocenione wsparcie w odczytaniu inskrypcji na niszczejących resztkach macew na cmentarzu żydowskim: doktorantka Instytutu Judaistyki UJ czyni to dla nas profesjonalnie pro bono – nie byłoby nas stać na opłacenie specjalisty, to są ogromne koszty. Także tłumaczenia tekstów na język angielski to spory koszt, na szczęście dotychczas udawało się to we własnym zakresie. Mamy też nowe pomysły, plany, projekty, wymagające wielorakiego wsparcia. Liczymy na rozszerzenie współpracy zarówno z instytucjami, jak i społecznikami, pasjonatami tematu, co zresztą już się dzieje. Utworzyliśmy zatem Fundację Sztetl Mszana Dolna, która została formalnie zarejestrowana w połowie kwietnia tego roku, sami zostając pierwszymi fundatorami. Mamy nadzieję, że jej działania przyniosą wymierne korzyści w tym niełatwym dziele jakim jest pielęgnowanie pamięci, budowanie dobrych relacji, projekty edukacyjne i wychowawcze. Chcemy współpracować ze szkołami, instytucjami kultury, władzami miasta i samorządu. Wspólnie możemy więcej – podsumowuje Urszula Antosz-Rekucka.