Radni gminy Mszana Dolna mają poważny problem. Chodzi o lokalizację Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Ostatnia propozycja jego umiejscowienia, która pojawiła się podczas poniedziałkowej sesji, wzbudziła niezadowolenie. Była ona również przyczynkiem do wszczęcia awantury.
Radni gminy Mszana Dolna mają poważny problem. Chodzi o lokalizację Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Ostatnia propozycja jego umiejscowienia, która pojawiła się podczas poniedziałkowej sesji, wzbudziła niezadowolenie. Była ona również przyczynkiem do wszczęcia awantury.
Na poniedziałkowej sesji Rady Gminy Mszana Dolna pojawił się temat związany z umiejscowieniem Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Padła nawet konkretna lokalizacja: baza po GDDKiA w Krakowie w Łostówce. – Liczyliśmy na to, że starosta przekaże tą działkę w formie darowizny na rzecz gminy, ale tak się nie stało – tłumaczyła radnym Katarzyna Szybiak, zastępca wójta gminy.
– Jeżeli wójt Niedźwiedzia mówi, że w tej sprawie ma rozmawiać z wojewodą na temat przekazania tej działki pod PSZOK dla gminy Mszana Dolna i Niedźwiedzia. Jeżeli wczoraj było spotkanie z mieszkańcami i wójt nikomu nic nie powiedział na ten temat. Dopiero ja mówiłem o tym, że jest taki pomysł. Ja mogę obiecać pani dziś, że pójdę do tych ludzi i przyjdą tu do pani. Jak się nie da zrobić w krzakach na Rabie, w Mszanie górnej, to dlaczego ma dać się tam zrobić. Jeżeli chcecie z Niedźwiedziem robić wspólnie, to jest teren na granicy miasta i Podobina. Nie ma tam żadnej zabudowy i z dala od domów. Można je wydzierżawić, urządzić i nikomu nie będzie, to przeszkadzało – grzmiał niezadowolony Jan Chorągwicki, przewodniczący Rady Gminy Mszana Dolna – wybrany z Łostówki radny.
Wypowiedź ta była przyczynkiem do burzliwej dyskusji. Katarzyna Szybiak tłumaczyła skąd i dlaczego temat ten pojawił się na sesji. Przypomniała genezę i plany realizacji PSZOK-ów a kilku punktach na terenie gminy. – Mamy obowiązek gdzieś ten PSZOK utworzyć. Za chwileczkę będziemy debatować nad wzrostu cen za odpady. Miejmy świadomość tego i konsekwencje z tym związane.
Do dyskusji włączył się radny Krzysztof Gniecki. – Prawda jest taka, że gdybyśmy tego w przerwie nie wyciągnęli odnośnie tej lokalizacji, pani by się w ogóle nie zająknęła. Skoro pan wójt mówi o tym od czerwca i łaskawie nie zdążył pan radnych poinformować o takiej sprawie, to pokazuje podejście do radnych pana i panią. Macie nas głęboko w nosie. Co niektórym radnym, to też powinno otworzyć oczy, jak pan wójt z panią wójtową nas traktują i de facto mieszkańców. Był czas od czerwca, aby się z tymi mieszkańcami spotkać. Jeśli myślicie, ze wybory i wybranie decyduje już na całe życie, o tym, że już macie taki kredyt zaufania, że możecie robić, co chcecie i przeciw wszystkim – to się grubo mylicie.
Radny z Lubomierza nie omieszkał przypomnieć o braku przepływu informacji między radą i władzami gminy. – Ma pan radnych i mieszkańców w nosie. Może pan bajki pisać. Zawsze pan odwróci „kota ogonem” i zawsze pan wychodzi „na cacy”. Nigdy pan nie deklaruje tak lub nie ani w pismach, ani w mowie. Pan jest idealny dla wszystkich. Tylko później pan podejmuje decyzje bez konsultacji z radą i bez konsultacji z mieszkańcami. Bo pan twierdzi, że jak pan wygrał wybory, to panu wszystko wolno.
Na słowa te nie pozostał obojętny Bolesław Żaba. – Co ja takiego zrobiłem przeciw mieszkańcom… W słowną przepychankę włączyła się Katarzyna Szybiak. – Gdyby się ktoś zainteresował tym tematem, to powiem, ze starosta rozpisał przetarg na ten teren 3 tygodnie temu…
– To pan wójt Rusnak na sesji publicznie kłamie. Przecież te sesje są publicznie nagrywane – pytał radny Jan Chorągwicki.
Sytuację rozładował radny Rafał Kubowicz, który przypomniał swoją interpelację z ubiegłego roku dotyczącą możliwości pozyskania terenu po bazie GDDKiA, sugerując, że mogłaby być, to dobra lokalizacja pod przyszły PSZOK.
– Wójtem jest jednak Bolesław Żaba. Ja podsyłam jakieś pomysłem i można je realizować lub nie. Cieszę się, że jestem jakimś Sherlockiem Holmesem i wydłubuję pewne rzeczy i można się dowiedzieć, że jest, to do przejęcia…
– A ja doktorem Watsonem – ripostował wójt gminy
– Kwestia tej interpretacji? No cóż można tam kosmodrom zrobić – zakończył swój wywód radny R. Kubowicz.
W rozmowie telefonicznej z naszym portalem Mieczysław Uryga, starosta limanowski poinformował, że teren ten, wg zaleceń wojewody małopolskiego postanowił wydzierżawić podmiotowi, który złoży najkorzystniejszą ofertę. Zwycięzcę przetargu poznamy jeszcze dzisiaj (2 września).
Zapis wideo z sesji można obejrzeć w krótkim filmie poniżej.