Pani Maria Myszka z Nowego Rybia świętowała 100. urodziny. Z tej okazji na uroczystość urodzinową przybyły władze gminy. Wśród składających życzenia był Jan Skrzekut, wójt gminy, a także Stanisław Młyński, Przewodniczący Rady Gminy Limanowa.
W spotkaniu wziął udział także Dariusz Dutka, kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich i Urzędu Stanu Cywilnego, najbliższa rodzina jubilatki oraz sołtys wsi Nowe Rybie Jan Myszka …syn sobotniego naszego spotkania.
– Dzisiejsza okazja jest niecodzienna i doniosła. Niewielu z nas ma możliwość obchodzenia setnych urodzin. Sto lat, to czas, który dla większości z nas, zwłaszcza na początku życiowej drogi, wydaje się nie do osiągnięcia, to czas w którym zebrać można mnóstwo doświadczeń i mądrości, przeżyć wspaniałe chwile szczęścia i niezmierzonej radości. Dane było Pani przeżyć cały wiek w naszej polskiej historii, doświadczyć trudów i radości z nim związanych. Tak długie życie jest skarbnicą doświadczeń dla kilku pokoleń Polaków. Pani sędziwy wiek jest naszym wspólnym drogocennym dziedzictwem. Gratuluję i życzę, przede wszystkim dużo zdrowia oraz Błogosławieństwa Bożego na dalsze lata – mówił do jubiltaki skłądajać jednocześnie życzenia i gratulacje Jan Skrzekut.
Pani Maria Myszka urodziła się 11 września 1921 roku w Szyku. Gdy miała 9 lat zmarła jej mama. Gdy wybuchła II wojna światowa mieszkała jeszcze u rodziców. Podczas wojny Niemcy postanowili spalić Szyk i dwie sąsiadujące miejscowości za zabicie kilku Niemców przez tutejszych partyzantów. 5 października 1942 roku wyszła za mąż za Ludwika Myszkę z sąsiedztwa.
Po weselu przeprowadziła się do męża Ludwika do Nowego Rybia na gospodarstwo, na którym całe życie ciężko pracowała. Początkowo mieszkali w starym domu , a w 1951 roku wybudowali nowy, w którym mieszka do dzisiaj.
Urodziła sześcioro dzieci: Joannę, Józefa, Annę , Stanisława, Jana i Wiesławę. Niedługo po złotych godach czyli 50-leciu rocznicy ślubu zmarł jej mąż Ludwik. Doczekała się 25 wnuków i …62 prawnuków!
Obecnie jej pasją jest gra na organkach i rysunek- głównie motywów kwiatowych. Jest osobą bardzo pobożną, pogodną i przez wszystkich lubianą. Nigdy poważnie nie chorowała, chociaż zdarzały się przeziębienia i drobne złamania. Odżywiała sie racjonalnie nie przepadając za mięsem i słodyczami, z kolei nie szczędząc do wszystkich dań pietruszki, którą uwielbiała.
Całkowicie wykreśliła ze spożycia kawę oraz alkohol, którego nigdy nie spróbowała. Sprzeciwiała się braniem leków mówiąc, że ” one jedno leczą a drugie kaleczą”. Obecnie trzej synowie mieszkają w pobliżu, a troskliwą opiekę sprawuje nad swoją mamą córka Anna.
Źrodło: UG Limanowa