W 6. kolejce 4. ligi wschodniej piłkarze MKS Limanovii pokonali Skalnika Kamionka Wielka 2-0 (1-0). Z kolei Sokół Słopnice podzielił się punktami z KS Bocheński remisując 1-1 (0-1).
Trzeci mecz pod wodzą Pawła Zegarka i trzecie z rzędu zwycięstwo. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, którą w rękach dzierży trener Zegarek, jego drużyna wygrywa. Magii w tym chyba jednak nie ma. Jest za to rozsądek, mądra taktyka, konsekwencja w grze i przede wszystkim skuteczność. To wszystko sprawia, że krakowski trener ma powody do zadowolenia, a jego zawodnicy realizując te założenia pną się w górę tabeli. I pomyśleć, że Pawła Zegarka w Limanowej mogłoby nie być, gdyby nie przypadkowy splot okoliczności.
Niedzielne spotkanie „trójkolorowi” rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 2 minucie wynik spotkania otworzył Paweł Pławecki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Od 29 minuty gospodarze grali w osłabieniu. Niebezpiecznym wślizgiem „popisał” się Maciej Krzyżak. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron do ataku ruszyli goście, a Limanovia grała z kontry broniąc dostępu do własnej bramki. W 68 minucie po prostopadłym zagraniu Palacza wynik spotkania ustalił Paweł Matras.
Dzięki temu zwycięstwu MKS Limanovia z 12 pkt. zajmuje 10 miejsce w tabeli. Do 2 Popradu Muszyna, który będzie rywalem MKS-u w 7. kolejce – traci jedno oczko. To będzie mecz, który tak naprawdę pokaże wartość i siłę limanowskiego zespołu. Początek wydarzenia już w piątek (3 września) o godz. 17.
Dwa niewykorzystane karne. Sokół zremisował „wygrany mecz”
Sokół Słopnice po przegranej w Szczawnicy w spotkaniu z KS Bocheńskim liczył na wygraną. Podopieczni Dawida Sudera mieli uzasadnione intencje, bo goście w tym sezonie okupują dół tabeli i podobnie, jak piłkarze ze Słopnic mają problemy z odnoszeniem zwycięstw.
Dobrze w ten mecz weszli gospodarze. Już w 2 min. faulowany w polu karnym był Fabian Nowak. Sam poszkodowany nie zamienił „jedenastki” na gola, fatalnie przestrzelając. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, mówi piłkarskie porzekadło. W 10 min. rzut karny dla gości. Bartłomiej Chlebek nie daje szans Adamowi Leśniakowi i goście obejmują prowadzenie.
Sokół szukał gola wyrównującego, ale w grze gospodarzy zabrakło dokładności w rozgrywaniu akcji, spokoju i przede wszystkim strzałów w światło bramki.
Po zmianie stron Sokół przystąpił do odrabiania strat. W 58 min. Michał Augustyn głową pokonał Karola Pietrzaka i było 1-1. W 85 min. w polu karnym faulowany jest Paweł Grucel. Do rzutu karnego podszedł wprowadzony Sławomir Porębski i … rzut krany broni Karol Pietrzak.
Mecz kończy się podziałem punktów. W niedzielę o godz. 17. Sokół zagra na wyjeździe z Kolejarzem Stróże.
Fot. MKS Limanovia