Silne podmuchy wiatru dały się we znaki. Strażacy wyjeżdżali ponad 60 razy do powalonych drzew i zerwanych dachów

Silne podmuchy wiatru dały się we znaki. Strażacy wyjeżdżali ponad 60 razy do powalonych drzew i zerwanych dachów

Ponad 60 interwencji odnotowali strażacy, w związku z wichurami, które nawiedziły nasz region. Mundurowi wyjeżdżali najczęściej do powalonych drzew, które zagrażały bezpieczeństwu.

Do godz. 21. strażacy brali udział w 62 zdarzeniach. Głównie miały one związek z powalonymi drzewami, które zagrażały bezpieczeństwu. Wiele drzew na skutek silnego wiatru spadały na drogi lub na linie telekomunikacyjne. Druhowie widząc, że zagrażają budynkom również decydowali o ich usunięciu.

W czterech wypadkach mundurowi spieszyli, aby użyczyć mieszkańcom agregatów prądotwórczych, bo w domach znajdowały się osoby, które potrzebowały skorzystać z respiratorów.

Nie obyło się bez zabezpieczenia dachów na budynkach mieszkalnych, gospodarczych, szkole czy dachu na budynku plebanii w Jadamwoli.

Trudne warunki panowały również na drogach. Mimo, że drogowcy starali się je odśnieżać, to wiatr nie łatwiał im zadania. Wiatr nawiewał śnieg na jezdnie, co powodowało, że ich wysiłku nie było do końca widać.

Jutro, jak prognozują synoptycy, wiatr ma zdecydowanie osłabnąć.

Fot. OSP Wilkowisko, OSP Stróża, OSP Skrzydlna, OSP Tymbark

Zobacz również