Odnowienie poręczy na mostku nad potokiem Słomka na osiedle Wilczaki – Rataje znajduje się poza zasięgiem finansowym miasta Mszana Dolna. Most, prowadzący na Zarąbki, został „połatany”, ale o poważniejszym remoncie nie ma mowy. Burmistrz Anna Pękała, zamiast zaproponować jakieś rozwiązania i szukać środków razem ze swoim zastępcą, pyta radnych, czy wystarczy im taka odpowiedź. I tak wszystko pozostaje po staremu.
Temat mostów przypominają co jakiś czas przewodniczący Janusz Matoga oraz radny Ryszard Sitkowski. Bez skutku. Urzędników nie mobilizuje to do działania. Burmistrz Pękała nie komentuje sprawy i zapewne nie ma sobie nic do zarzucenia. Do odpowiedzi wywołuje dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej, Tomasza Dula.
– To, co mogliśmy własnymi siłami, to połataliśmy dziury na moście na Zarąbki, ładnie wycięliśmy roślinność, która tam zarastała. Ten most na pewno wymaga przeglądu technicznego i wydaje mi się, projektu jakiegoś poważniejszego remontu płyty nośnej mostu. To już jest poza naszym zakresem możliwości i działań – mówi dyrektor i nie proponuje dalszych kroków.
Niestety nie udało się jeszcze wycenić kraty odprowadzającej wodę, o którą prosił Ryszard Sitkowski. Mieszkańcy na razie muszą zadowolić się przekopem. Ci, którzy korzystają z mostu na osiedlu Wilczaki – Rataje nad potokiem Słomka, nie mają tyle szczęścia. Tam nie można nawet odnowić poręczy.
– Na dzień dzisiejszy nie mamy środków finansowych na tę potrzebę – komentuje Tomasz Dul.
– Zwracam uwagę na to, że jeżeli dziś nie ma 100 zł, to jutro trzeba będzie 300 zł, bo degradacja postępuje – odpowiada Janusz Matoga.
A burmistrz Anna Pękała pyta niewinnie: „Czy to jest wystarczające na ten moment?”, tak jakby nie zarządzała miastem, pobierając pensję znacznie przewyższającą średnią krajową.