Druhowie OSP Kasina Wielka opisali w mediach społecznościowych incydent, który miał miejsce w niedzielę o godz. 2.21 w nocy. Nieuprawnione osoby weszły na teren remizy, a jedna z nich uruchomiła syrenę alarmową. Następnie wszyscy uciekli. Strażacy przypominają, że obiekt jest objęty monitoringiem.
– „Sygnał alarmowy o pożarze przez długie lata dawał bezinteresownie trąbką Piotr Lulek, obecnie rolę tę spełnia syrena alarmowa…” To dwa wersy znajdujące się na jednej z pierwszych stron umieszczone w kronice strażackiej, opisującej historię naszej jednostki. Niestety dzisiaj w nocy jeden z pięcioosobowej grupki chłopaków załączył syrenę, znajdującą się na wieży strażnicy i uciekł. Przybyli na miejsce strażacy zastali na miejscu trzy inne osoby (2 chłopaków, 1 dziewczynę), którzy skłamali, twierdząc że nie wiedzą, z jakiego powodu wyje syrena. Po przeanalizowaniu zapisu z kamer, okazało się, że idąc przez parking rozmawiali oni z jedną z 5 osób, która była przy włączeniu syreny i ukrywała się przy remizie. Pozostałych 4 chłopaków (wraz ze sprawcą incydentu) zbiegło w stronę kościoła. Nikt z nas nie jest nieomylny, lecz miarą dorosłości jest odwaga się do nich przyznać i powiedzieć: „przepraszam!” Młodzieży, osoba, która załączyła w nocy syrenę, proszona jest o kontakt przez FB celem wyjaśnienia i przeprosin. Na razie nie ujawniamy zapisu z monitoringu, do wtorku dajemy czas na poprawę i przemyślenie swojego zachowania – napisali na swoim profilu druhowie OSP Kasina Wielka.
AKTUALIZACJA: JAK POINFORMOWALI DRUHOWIE, SPRAWA ZAKOŃCZYŁA SIĘ POMYŚLNIE.
źródło: OSP Kasina Wielka; oprac. MAG
fot. OSP Kasina Wielka