To był swego rodzaju teatr, w którym główne role grały słomiane postacie, a widz nie tylko je obserwował, ale też sam został do tej gry zaproszony. Sceną stała się główna ulica w Dobrej, na którą tradycyjnie w Poniedziałek Wielkanocny wyszły dziady śmiguśne.
Słomiane postacie wśród zgromadzonej widowni wywoływały emocje, zachwyt, ale też wzburzenie i niechęć. Ta sięgająca końca XIII w. tradycja w Dobrej jest, mimo upływu lat, kontynuowana i ciągle, mimo kulturowej zmiany pokoleń, znajduje ona swoich naśladowców.
Nieodłącznym elementem tej świeckiej tradycji oprócz słomianych postaci, zwanych w przeszłości maszkarami, jest rozścielana na ulicy, niczym dywan, słoma. I tu ta tradycja pewnie by się kończyła, gdyby nie pewien atrybut śmiguśnioków, czyli sikawka. W ciągu lat udoskonalana i będąca orężem każdej z tych wywijanych w powrósła postaci. Do tego charakterystyczny bełkot dźwięków, który również nawiązuje do tego, co przeszłe, odległe i symbolizujące zniewolonych i okaleczonych przez tatarskich wojowników ludzi.
Nie brakuje również elementów świata współczesnego. Wszystko idzie z postępem i śmiguśnioki też dają coś od siebie.
Z kart historii, opowiadań i legend…
Jak mówi legenda gdzieś z początkiem XIII w Tatarzy prowadząc jeńców od strony północy, gdzie zrabowali pobliski klasztor idąc na południe dotarli do Porabki (jedna z miejscowości gminy). Zrobili sobie przystanek na jednym z pól. Odbył się tam sąd i selekcja. Tych, którzy nie mogli już dalej iść wieszali na pobliskich drzewach, a tych którzy byli w dobrym stanie puszczali wolno, obcinając im uprzednio język, żeby nie mogli nikomu nic opowiedzieć.
Do dzisiaj miejsce, w którym dokonano egzekucji ludzie nazywają „Wisielnice”. Jeńcy, którzy się ostali, rozpierzchli się po miejscowości Porąbka i Dobra. Całe wydarzenie odbywało się w okolicach Świąt Wielkanocnych, było zimno więc jeńcy pookręcali się słomą. Dzięki życzliwości miejscowych udało im się przetrwać. Co roku na pamiątkę tego wydarzenia w Poniedziałek Wielkanocny po wsi wędrują Dziady Śmiguśne.