Zalane piwnice, uszkodzone instalacje hydrauliczne i urządzenia elektryczne w domach prywatnych i budynkach publicznych. To efekt zwiększenia ciśnienia w miejskim wodociągu w Mszanie Dolnej. Sprawę podczas ostatniej sesji poruszył radny Kamil Korda. Okazało się, że nie wiadomo, kto odpowiada za tę sytuację. Dyrektor ZGK podkreśla, że nie realizuje inwestycji na ul. Leśnej, a inwestor, czyli Urząd Miasta, nie orientuje się, co robi wykonawca.
– Pani burmistrz, w poniedziałek, 17 kwietnia, z tego co udało mi się ustalić, w kilkunastu domach w rejonie ulicy Leśnej i Słomki, mniej więcej w tym samym czasie, m.in. w szkole, w budynkach kościelnych, doszło do zerwania zaworów i zalania piwnic. Wiem od mieszkańców, że uzyskali oni informację od pracowników, pracujących w tym rejonie, że na wodociągu puszczono ciśnienie 8 barów zamiast standardowych 6. Z jakiego powodu zwiększono ciśnienie? Kto to zrobił? Na czyje polecenie? Czy to mogło być powodem tych awarii? Jeśli tak, to do kogo mają się zwrócić poszkodowani mieszkańcy w tej sprawie? – pytał radny Kamil Korda.
– Ciśnienie był 6,5 bara, ponieważ u mnie również była awaria i również poniosłam pewne koszty z tym związane – odpowiedziała Anna Pękała i poprosiła o wypowiedź Tomasza Dula, dyrektora Zakładu Gospodarki Komunalnej.
– Też odebrałem głosy związane ze zwiększonym ciśnieniem w sieci. Inwestycja realizowana na ul. Leśnej jest inwestycją Urzędu Miasta. Jest projekt, jest inspektor nadzoru, jest projektant, jest kierownik robót, no i trzeba by się tam zapytać, co jest powodem zwiększonego ciśnienia. A to zwiększone ciśnienie jest, według mojej wiedzy, bo mamy nowy wodociąg – nowe średnice, większe średnice, więc mniejsze straty. No i może wystąpić lokalny wzrost ciśnienia, co nie jest niczym niezwykłym w wodociągu, ponieważ ciśnienie w wodociągu ściśle jest związane z rozbiorami. Szczególnie w godzinach nocnych, gdy tych rozbiorów nie ma, może ono być wyższe – wyjaśnił dyrektor Dul.
– Panie dyrektorze, a czy mieszkańcy byli informowani o zmianach ciśnienia? – dopytywał Kamil Korda.
– Nie prowadzę inwestycji i nie mam takiej wiadomości, czy byli informowani – stwierdził Tomasz Dul.
– Czyli takie pytania do wykonawcy? – kontynuował Kamil Korda.
– Tak, ewentualnie do wykonawcy. Mogą być do inwestora. Nas też można pytać jako Zakład Gospodarki Komunalnej i my zawsze doradzimy, co może być powodem – powiedział dyrektor ZGK.
– Chciałbym uzyskać informację, do kogo mają zwracać się mieszkańcy – nie ustępował Kamil Korda.
– Najlepiej przez Urząd Miasta. Każdy przypadek powinien być indywidualnie rozeznany – podkreślił Tomasz Dul.
– Ja bym prosił o wyjaśnienie. Na ostatniej Komisji Gospodarki pani Joanna Marszalik powiedziała nam, że nowy wodociąg jest nieczynny. Rura jest zalana, ale nowy wodociąg jest nieczynny. Woda nie jest podawana nową rurą. Ja już nie rozumiem – pytał zdziwiony radny Stanisław Antosz.
– Z tego, co ja się orientuję, a nie prowadzę inwestycji, to czynny jest i nowy, i stary wodociąg. Ze starego wodociągu są czynne przyłącza, a z nowego – nowe hydranty – tłumaczył Tomasz Dul.
– My się nie przyłączaliśmy do nowego wodociągu. U jednej i drugiej mojej sąsiadki pozalewało piwnice, zniszczyło instalacje, a miała stare przyłącze. Sporo domów ma poniszczoną instalację, urządzenia się spaliły – powiedziała radna Janina Flig.
– No właśnie chodzi o te urządzenia elektryczne – potwierdził Kamil Korda.
– Jedyny przepis, jaki w tej sprawie obowiązuje, to jest rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki. Ciśnienie na kranie u odbiorcy powinno wahać się pomiędzy 0,5 a 6 barami – wyjaśniał Tomasz Dul.
– A jeżeli ciśnienie było 6,5 bara? To jest już przekroczone – dodał Kamil Korda.
– Cały dzień nie było wody. Mieszkańcy o tym nie wiedzieli, że dzień wcześniej po południu na stronie miasta ukazała się informacja, że nie będzie wody. Nie wszyscy mieszkańcy wchodzą na stronę internetową, żeby sprawdzać, co się nowego pojawiło. Gdyby wiedzieli, to zabezpieczyliby się. Wodę mieliśmy dopiero ok. godz. 20. – podkreśliła radna Janina Flig.
– Ja dzwoniłem wtedy do urzędu, gdyż u mnie w domu nie było wody. Wtedy się dowiedziałem, że jest jakiś problem – powiedział radny Kamil Korda.
– Ja też dzwoniłam, ponieważ do mnie dzwonili mieszkańcy. Ten kto wyłączał, powinien w sposób skuteczniejszy poinformować mieszkańców – kontynuowała Janina Flig.
– Zakład Gospodarki Komunalnej nie realizuje tej inwestycji – kolejny raz zaznaczył dyrektor Tomasz Dul.
– Czy wykonawca powinien wcześniej przewidzieć taką sytuację, że to ciśnienie może się zwiększyć, skoro robił takie prace i czy w tym momencie miasto może dochodzić od tego wykonawcy jakichkolwiek odszkodowań dla mieszkańców? – zapytał przewodniczący Rady Miejskiej Michał Liszka.
– Czy mógł mieć taką wiedzę? Ja się nie znam na technice wodociągowej, więc panie dyrektorze, to jest do pana pytanie – uniknęła odpowiedzi burmistrz Anna Pękała, chociaż inwestycję realizuje Urząd Miasta.
– Jest projekt przebudowy wodociągu. Jest inspektor nadzoru. Myślę, że można takie pytanie im zadać – podtrzymał swoje stanowisko dyrektor ZGK.
– Myślę, że będziemy prosić panią burmistrz o zadanie takiego pytania i ewentualnej odpowiedzi dla mieszkańców – zakończył dyskusję przewodniczący Michał Liszka.
Jak poinformowała burmistrz Anna Pękała na końcu sesji, mieszkańcy mogą kierować pisma do Urzędu Miasta, a stamtąd trafią one do właściwych podmiotów.