MKS Limanovia zremisowała ostatni ligowy mecz z Wolanią Wola Rzędzińska 1-1 (1-1). Obie bramki w tym spotkaniu padły po rzutach karnych, jeszcze w pierwszym kwadransie pojedynku.
Drużyna prowadzona przez trenera Pawła Zegarka mogła to spotkanie wygrać, zwłaszcza, że od 55 minuty grała z przewagą jednego zawodnika. Niestety, zabrakło precyzji, boiskowego sprytu i przysłowiowego łutu szczęści o czym mówił w rozmowie z nami trener trójkolorowych.
MKS Limanovia ciągle nie jest pewna ligowego bytu. Na 7 kolejek przed zakończeniem rozgrywek drużyna ze stolicy Beskidu Wyspowego z dorobkiem 34 punktów zajmuje 13 pozycję w tabeli. Na swoich plecach czuje oddech Beskidu Andrychów i Radziszowianki. A w walkę o utrzymanie włączyła się grająca bardzo skutecznie tej wiosny Kalwarianka.
W najbliższą sobotę (20 maja) drużyna prowadzona przez Pawła Zegarka zagra w „domowym” meczu w Muszynie. Początek rywalizacji o godz. 11.
Fot. Mateusz Wroński Tusik.