Pan Marek Drąg z Kasiny Wielkiej zadzwonił do naszej redakcji po ulewie, która w poniedziałek przeszła nad częścią powiatu limanowskiego.
Z naszą kamerą pojawiliśmy się w miejscu, które mieszkańcom naszego regionu jest już dobrze znane. To droga krajowa 28 i jej newralgiczny punkt, w którym przed 2 miesiącami uaktywniło się osuwisko. Tym razem wybudowane ponad 3 tygodnie temu odwodnienie nie pomieściło wody, która zaczęła się przelewać przez uszkodzoną jezdnię na działkę pana Marka.
Zgłoszenie o zatkanych korytkach i studzience otrzymali także strażacy, a na miejsce przyjechała również policja i pracownik GDDKiA. Wywiązała się dyskusja i zrobiło się gorąco. Pan Marek zorzą dał od funkcjonariusza wglądu do sporządzonej treści notatki, a także domagał się wykonania zdjęć na jego posesji, aby zobaczył, w jaki sposób woda tam się znalazła i jakie szkody poczyniła. Wywiązała się dyskusja, bo oddelegowany do tej interwencji policjant tego zrobić nie chciał.
W końcu uległ on namowom, bo pan Marek zagroził, że póki tego nie uczyni, nie wypuści go z miejsca interwencji. Funkcjonariusz zjechał na posesję pana Marka, który dalej nie wierzył w sumienność wykonanej pracy przez policjanta i nie pozwolił mu opuścić miejsca interwencji. Zdenerwowany policjant wezwał posiłki, a po dotarciu kolejnych funkcjonariuszy sytuacja się uspokoiła.