Zabytkowa infrastruktura kolejowa znika z krajobrazu naszego regionu. Czy jednak zostanie bezpowrotnie utracona?

Zabytkowa infrastruktura kolejowa znika z krajobrazu naszego regionu. Czy jednak zostanie bezpowrotnie utracona?

Członkowie Stowarzyszenia Kolejowo-Historycznego „Galicjanka” chcą ochronić przed zniszczeniem pozostałości fragmentów modernizowanej linii kolejowej nr 104 Chabówka – Nowy Sącz. Miłośnicy kolei alarmują, że zabytkowe elementy infrastruktury, zgodnie z procedurami obowiązującymi w PKP PLK, zostaną oddane na złom. Aktualnie prace rozbiórkowe trwają w Mszanie Dolnej, ale podobne działania dotkną również stację w Limanowej.

Stowarzyszenie próbuje zainteresować tematem m.in. Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej. Wspiera także działania Towarzystwa Entuzjastów Kolei, które zabiega o wpisanie fragmentów linii nr 104 do rejestru zabytków. Koordynatorem tej akcji jest Sławomir Fedorowicz.

Towarzystwo Entuzjastów Kolei uzasadnia swoją prośbę następująco:

1. Zarządca linii (PKP PLK S.A.) rozstrzygnął przetarg na modernizację pierwszego odcinka, który ingeruje bezpośrednio w historyczny przebieg tej linii kolejowej, tj. odcinek D – Limanowa – Klęczany.
2. PKP PLK S.A. nigdy dobrowolnie nie wystąpi o wpisanie jakiegokolwiek swojego obiektu do rejestru zabytków, gdyż oznacza to dla niego tylko kłopot.
3. Dla PKP PLK S.A. jakakolwiek historia ma tylko i wyłącznie wartość złomu użytkowego i nie będzie się nawet chwili zastanawiał – kiedy przyjdzie czas, dokona fizycznej rozbiórki zbędnego dla nich szlaku kolejowego. Zostało to już wielokrotnie potwierdzone na terenie całego kraju i wynika z tego, że jakiekolwiek ratowanie zabytków kolejnictwa spoczywa wyłącznie na barkach pasjonatów kolei.
4. Wpis do rejestru zabytków jest jedynym narzędziem do uratowania czegokolwiek przed zakusami właściciela lub zarządcy na likwidację dowolnego środka trwałego. Chyba że zarządca byłby skłonny przekazać ów majątek na rzecz zainteresowanej organizacji pożytku publicznego.
5. Do chwili obecnej nie jest znane stanowisko zarządcy, co do dalszych losów wyłączonego odcinka linii kolejowej. Oczywistym jest, że będzie unikać stwierdzenia, że linia zostanie zlikwidowana fizycznie, bo byłaby to odpowiedź, kolokwialnie mówiąc, niepoprawna politycznie.
6. Pozostawione fragmenty linii kolejowej nr 104 tak naprawdę nikomu nie wadzą, a pozwolą na rozwój turystyki i szeroko pojętego muzealnictwa kolejowego w regionie. Nad ich późniejszym zarządcą zawsze będzie można się zastanowić w przyszłości.
7. Przykłady z innych regionów kraju dowodzą, że jest to jak najbardziej możliwe, jednak wisząca groźba rozbiórki fizycznej jest trudna do zaakceptowania dla osób, które mogłyby poświęcić swój czas i pieniądze na dalsze utrzymanie linii.
8. Koszty utrzymania linii dla celów kursowania lekkich pojazdów szynowych, tj. drezyn turystycznych są naprawdę niewielkie w relacji do długości utrzymywanych odcinków i składają się na nie wycinki krzaków, opryski chwastów, czyszczenie żłobków na przejazdach, sporadyczna wymiana podkładów i ewentualne udrażnianie przepustów nad strumieniami.
9. Nawierzchnia na wnioskowanych odcinkach składa się zwykle z szyn S49 i przytwierdzeń typu K i nie zużyje się za naszego życia pod kołami drezyn, a przyszłe pokolenia na pewno nam podziękują za uratowanie linii.
10. Po likwidacji linii pozostaną za to krzaki i chwasty, które już nikogo nie będą interesować, może się tak zdarzyć, że samorządów nigdy nie będzie stać na zbudowanie w miejscu linii kolejowej jakiegokolwiek innego szlaku turystycznego (rowerowego).
11. Były ambasador RP, dr Stanisław Smoleń, wystąpił z inicjatywą utworzenia muzeum w dawnym budynku stacji kolejowej w Męcinie. Muzeum to może być dodatkową atrakcją turystyczną na dawnej linii kolejowej. Można sobie wyobrazić muzeum kolejowe bez torów, ale z torami będzie ciekawsze. Jednak żadne nawet najwyższe stanowisko nie pomoże, jeżeli zarządca linii kolejowej wpisze do umowy na budowę nowej linii – likwidację starej. Trzeba działać, póki czas!

Semafory kształtowe i inne elementy zabytkowej infrastruktury znikną z m.in. krajobrazu Mszany Dolnej. Czy jednak zostaną bezpowrotnie zniszczone, zależy od determinacji lokalnych pasjonatów historii i mieszkańców regionu. W tym zakresie aktywnością powinni wykazać się także lokalni samorządowcy, którzy tak chętnie mówią o turystycznych walorach powiatu limanowskiego.

źródło: SKH „Galicjanka”, TEK; oprac. MAG

fot. Tv28

Zobacz również