27 sierpnia 1944 r. odbyła się niemiecka obława w Kisielówce. Wydarzenia opisał w artykule historyk Przemysław Bukowiec. Cytujemy go poniżej.
Dzisiaj 80. rocznica niemieckiej tragicznej w skutkach obławy w Kisielówce na szefa Inspektoratu AK „Niwa” Nowy Sącz – ppłk. Stanisława Szeligę-Mireckiego „Pocieja”. 27 sierpnia 1944 r. o świcie na stację kolejową w Łososinie Górnej dotarli funkcjonariusze niemieckiej Tajnej Policji (Gestapo) z Nowego Sącza. Niemcy od wielu miesięcy prowadzili inwigilację środowiska AK na obszarze Sądecczyzny. Za wszelką cenę chcieli schwytać – głównego organizatora struktur konspiracji, czuwającego na przebiegiem akcji „Burza” – ppłk. Mireckiego. Od wiosny 1944 r. aresztowali kilkadziesiąt osób, zmuszając w ten sposób ppłk. Mireckiego do ukrywania się poza Nowym Sączem. Od początku lipca 1944 r. zamieszkiwał on zabudowania dworku Jadwigi Szwabe w Kisielówce. Niemcom wreszcie udało się zatrzymać łączniczkę obsługującą sekretariat Sztabu ppłk. Mireckiego – Janinę Grabowską „Irmę”. 27 sierpnia o świcie Niemcy wyprowadzili z pociągu „Irmę”, polecili prowadzić się do kwatery ppłk. Mireckiego. Grupę funkcjonariuszy Gestapo z „Irmą” dostrzegł w pobliżu stacji adiutant ppłk. Mireckiego – por. Jan Wojciech Lipczewski „Andrzej”. Przekonany jednak, że oddział ochrony (partyzanci AK) w porę dostrzeże zagrożenie – udał się pieszo do Tymbarku. W tym czasie „Irma” celowo prowadziła Niemców wzdłuż nasypu kolejowego, zmierzając w kierunku Piekiełka. Cała kolumna była w ten sposób widoczna z daleka. Niestety tego dnia wszystkie trzy posterunki partyzanckie w porę nie zauważyły zagrożenia. Pierwszy posterunek nad rzeką (którym dowodził pchor. Zbigniew Mirgałowski „Adam”, „Szparag”) dostrzegł Niemców w ostatniej chwili. Partyzant zamiast zaalarmować ppłk. Mireckiego bezpośrednio, pobiegł do budynku w sąsiedztwie (dom inż. Marka i zabudowania gospodarcze). Tam nocował Sztab pułkownika z oddziałem ochrony (por. Władysław Kukla „Zagoszcz” oraz por. Janem Ciślakiem „Maciejem”). Partyzanci zaalarmowani o zbliżających się Niemcach rozbiegli się (relacja por. Władysława Wietrznego „Janusza”). Jeden tylko por. Szymon Pyrć „Jaskółka” szybkim krokiem dotarł do zabudowań dworku Jadwigi Szwabe, gdzie mieszkał pułkownik. Zastukał w okno, poprosił o otwarcie drzwi. W ciągu kilku minut nastąpiła pospieszna ewakuacja. Na zapleczu budynku znaleźli się ppłk. Stanisław Mirecki, jego krewna, łączniczka-sekretarka Helena Paradecka „Wila” oraz por. Szymon Pyrć „Jaskółka”. Ucieczkę utrudniało ukształtowanie terenu (pod górę). Za domem rozegrały się dramatyczne sceny. Uciekający rozdzieli się. Por. „Jaskółka” z teczką dokumentów oraz kasą Inspektoratu uciekł w stronę pola ziemniaków i dalej w las. Udało mu się ukryć zabrane rzeczy. Niemcy, widząc uciekinierów, otwarli do nich ogień. Ranna – Helena Paradecka nie mogła dalej uciekać. Stanął przy niej ppłk. Mirecki. Do niego dopadł jeden z Niemców. Doszło do walki wręcz, szamotaniny. Ostatecznie Niemiec uderzył ppłk. Mireckiego krótką bronią kilka razy w głowę, powodując ciężką ranę oraz utratę przytomności. Rannego pułkownika Niemcy zabrali pod ramiona, przywlekli w pobliże domu inż. Marka. Przy dowódcy AK posadzili ranną łączniczkę. Do opatrywania rany ppłk. Mireckiego Niemcy przyprowadzili córkę inż. Marka – Marię. W pośpiechu przeczesano zabudowania gospodarcze. Niemcy szybko zorganizowali transport w postaci furmanki. Rannego ppłk. Mireckiego, łączniczkę Helenę Paradecką oraz Jadwigę Szwabe – zabrano na stację kolejową w Łososinie Górnej. Stamtąd zaś do Nowego Sącza. 4 września 1944 r. w wyniku odniesionych ran, w szpitalu zmarł ppłk. Stanisław Szeliga-Mirecki „Pociej”. Z rąk Gestapo zginęła łączniczka – Helena Paradecka „Wila”. Jadwiga Szwabe zginęła w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Ravensbruck. Ofiary niemieckiej obławy po wojnie upamiętniono w kwaterze wojennej (tablice pamiątkowe) na cm. parafialnym w Tymbarku oraz na miejscu prawdopodobnego pochówku (ppłk. Stanisław Szeliga-Mirecki, Helena Paradecka) – cm. żydowski w Nowym Sączu (znajduje się tam pomnik oraz tablica upamiętniająca ofiary). Warto dodać, że ppłk. Stanisław Szeliga-Mirecki „Pociej” był szczególnie zaangażowany w tworzenie 1. Pułku Strzelców Podhalańskich w konspiracji (AK). Cześć Ich Pamięci!
W związku z rocznicą tych tragicznych wydarzeń 31 sierpnia odbędzie się spotkanie historyczne w remizie OSP w Kisielówce. Historię pułk. Szeligi-Mireckiego oraz ofiar obławy przybliżą Przemysław Bukowiec oraz Krzysztof Krajewski-Siuda.
źródło: profil FB Przemysława Bukowca; oprac. MAG
fot. profil FB Przemysława Bukowca