– O referendum też się nie boję. Jeżeli zechcą zrobić referendum, to fajnie, bo też się sprawdzę czy faktycznie ludzie mi ufają. Wiele osób stwierdziło, skoro radni mi nie ufają, bo mam zaufanie u ludzi, więc to dla mnie jest budujące, że takie głosy też się pojawiły…więc, za rok, jeżeli doszłoby do referendum, to zobaczyłbym czy ludzie mi ufają czy nie – mówił na antenie radia RDN wójt gminy Mszana Dolna Mirosław Cichorz.
Dzisiaj wójt Gminy Mszana Dolna Mirosław Cichorz udzielił wywiadu dla radia RDN. W audycji „Słowo za słowo” tłumaczył powody nieotrzymania wotum zaufania na ostatniej sesji Rady Gminy Mszana Dolna.
– Dlaczego tak się stało? Chyba dlatego, że mam brodę. I ta broda jest chyba za długa. Ludziom z brodą się mnie ufa, co było też w czasie kampanii podnoszone, żebym skrócił brodę, bo jest większe zaufanie do takich osób (…). Wtedy skróciłem brodę i faktycznie udało się wygrać i zakładam, że, to jest to. Nie wiem, co będzie za rok, bo będzie dłuższa broda, może być problem – tłumaczył w porannej rozmowie wójt Gminy Mszana Dolna.
Jak podkreślił w rozmowie, nie wie, co będzie za rok, gdy radni znowu stwierdzą, że wotum zaufania nie będzie mu przyznane. Wtedy jest gotowy na wszystko.
– Dwa razy wotum zaufania nie otrzymam i tam mogą podjąć już decyzję o referendum. No, ale o referendum też się nie boję. Jeżeli zechcą zrobić referendum, to fajnie, bo też się sprawdzę czy faktycznie ludzie mi ufają. Wiele osób stwierdziło, skoro radni mi nie ufają, bo mam zaufanie u ludzi, więc to dla mnie jest budujące, że takie głosy też się pojawiły…więc, za rok, jeżeli doszłoby do referendum, to zobaczyłbym czy ludzie mi ufają czy nie – stwierdził na antenie radia RDN wójt gminy Mszana Dolna Mirosław Cichorz.
For. arch. TV28
