Osowiały i ewidentnie zagubiony, a może najzwyczajniej po prostu wyczerpany i zmęczony. Jednak dzięki czujności i wrażliwej osobie udało się mu pomóc i pewnie uratować życie. Mowa o bocianie, który dzisiaj został zauważony na ul. Piłsudskiego w Limanowej.
Było kilkanaście minut po godz. 21. Ale, jak się okazało ptak trafił na wrażliwą osobę. Jej reakcja była natychmiastowa. Pani, która natknęła się na stojącego na poboczu poza chodnikiem bociana zadzwoniła na dyżurkę Komendy Powiatowej Policji w Limanowej. Pewnie niewiele osób o tej porze znalazłoby czas, aby zainteresować się losem bociana, który nie reagował na to, co się wokół niego dzieje. Był osowiały, zmęczony i nie potrafił ruszyć się z miejsca.
Po kwadransie na miejsce zgłoszenia dotarł policyjny patrol. Funkcjonariusze, nie chcąc spłoszyć bociana, obejrzeli go z oddali i sprawdzili czy nie jest ranny. Zdecydowali się wezwać Stanisława Stożka, lekarza weterynarii, który przy ul. Piłsudskiego w Limanowej prowadzi lecznicę dla zwierząt. Nie mogąc się dodzwonić, postanowili go odwiedzić i sprowadzić, aby ten pomógł zwierzęciu. Po blisko 20 minutach policyjny radiowóz już był z powrotem na miejscu, gdzie przez ten czas przechodnie stali na straży i pilnowali, aby bocianowi nie stała się krzywda.
Ptaka udało się schwytać, choć to początkowo nie było tak oczywiste i proste zadanie. Bocian, z tego, co udało nam się dowiedzieć podczas tej akcji, najprawdopodobniej z wyczerpania, nie miał siły, aby móc dalej się przemieszczać.
Jak ta historia się zakończy? Jesteśmy tego pewni, że szczęśliwie. W końcu bocian symbolizuje szczęście i dobrobyt. A o losach ptaka napiszemy już wkrótce.




