To była bardzo pracowita sobota dla strażaków ochotników z OSP Mszana Dolna. Brali oni udział w czterech akcjach, które miały miejsce na terenie miasta.
Do pierwszej interwencji strażacy ochotnicy zostali wezwani o 13.12. Na ulicy Ogrodowej w kominie domu mieszkalnego zapaliły się sadze. Ponad dwie godziny trwało czyszczenie komina.
W międzyczasie o 13.32 na ulicy Orkana zdarzył się wypadek, w którym ucierpiał motocyklista. Na szczęście jego życiu już nie zagraża niebezpieczeństwo. W tym zdarzeniu drogowym strażacy zabezpieczali miejsce akcji.
Telefon w budynku OSP w Mszanie Dolnej nie chciał zamilknąć. W niecałą godzinę po tym wydarzeniu przejeżdżającego ulicą Słomka kierowcę zaniepokoił unoszący się dym. Przybyli na miejsce strażacy ugasili palące się zarośla.
– Nie pamiętam tylu zdarzeń, które rozegrały się jednocześnie na terenie miasta – mówi Łukasz Popiołek, strażak z 8-letnim stażem i jednocześnie radny miasta.
– Na szczęście nie było ludzkich tragedii. To dla strażaka jest zawsze najważniejsze. Trochę nas dziasiaj te wszystkie akcje nadwyrężyły, ale mam nadzieję, że nieprędko taki pracowity dzień znów nadejdzie – dodaje.
Kiedy wydawało się, że interwencji na ten dzień będzie wystarczająco na głównym skrzyżowaniu w mieście zderzyły się dwa samochody. Na szczęście kolizja nie była aż tak groźna. Z tej akcji strażacy „ochotnicy” wrócili do budynku remizy o 19.05. A dzień się przecież jeszcze nie skończył…
Bo kiedy ten artykuł powstawał faktycznie sobotatrwała. O godzinie 23.40 znów na głłównym skrzyżowaniu w mieście zderzył się wypadek. Tym razem był on poważniejszy niż ten z 18.30. Strażacy z OSP Mszana Dolna najpierw zabezpieczali miejsce lądowania helikoptera na stadionie sportowym KS Turbacz i miejsce wypadku. Do macierzystej bazy wrócili o 2.10 – już w niedzielę.
Fot.:OSP Mszana Dolna