Wysoki ceglany komin starego tartaku w Mszanie Dolnej niemal co rano daje o sobie znać. Kłęby dymu unoszą się z niego mimo upałów. Sprawę opisał Tygodnik Podhalański po zgłoszeniu tematu jednego z czytelników.
– Jesienią i zimą nie dziwiłem się, gdy z komina firmy Refas, należącej do włoskiego biznesmena wydobywały się kłęby dymu – irytuje się jeden z czytelników. – Jeżdżę często między 6 a 7 rano ul. Ogrodową co jest spalane o tej porze. W czerwcu chyba się nie pali w centralnym?
Palimy codziennie, bo mamy taki proces technologiczny. Nie ma tu żadnych niedozwolonych rzeczy – przekonuje Janusz Matoga, dyrektor firmy i radny miejski. – Jeśłi ktoś czuje zapach palonych śmieci, to na pewno nie od nas.
Temat ten trafił również do mszańskiej straży, która jak przyznał jej komendant ma się nim zająć.
Więcej przeczytacie w czwartkowym wydaniu Tygodnika Podhalańskiego.