Pan Tadeusz został napadnięty siekierą na stacji benzynowej. Do dziś jest pod stałą opieką lekarzy. Prokuratura ustaliła sprawców, ale sąd odrzucił jej wnioski. Prowadzone jest nowe postępowanie.
Tamten dzień Tadeusz Skrzatek ze Słopnic zapamięta do końca życia. 18 marca 2011 r. wracał do domu. Po drodze zatrzymał się na stacji benzynowej przy ul. Tarnowskiej w Limanowej. Chciał kupić gumy do żucia i piwo. Tam został zaatakowany siekierą. Otrzymał cios obuchem w głowę. – Przyjechała ochrona, karetka pogotowia i policja. Zadzwoniłem do żony i powiedziałem, że mnie napadli. Że zabiorą mnie do szpitala, pobędę tam chwilę i przyjadę do domu – wspomina. Wydarzenia sprzed kilku lat zniszczyły mężczyźnie życie, pozbawiając pracy i zdrowia.